Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#21915

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja mama pracuje w urzędzie jednej z warszawskich dzielnic. Urząd jak większość podobnych przybytków, pracuje w godzinach 8-16, z wyłączeniem poniedziałku, gdzie urząd pracuje dwie godziny dłużej. Historia będzie o piekielnej pani interesantce.

W zeszłym tygodniu umówiłam się z mamą, że podjadę do niej do pracy i zawiezie mnie do lekarza. Wchodzę do urzędu około godziny 15.30. Ludzi przy stanowisku mojej rodzicielki zatrważająca liczba, wynosząca równiutkie zero.
Tak więc siadam przy jej stanowisku i zajmuję się rozmową, coby się nam obu nie nudziło za bardzo. W urzędzie są numerki, więc zawsze widać jak przyjdzie ktoś, kto potrzebuje coś załatwić. Mama opowiada (jak zawsze pod koniec roku) jaki dziś był kocioł, bo wszystkim się nagle przypomniało, że koniecznie muszą coś załatwić do końca roku. Innymi słowy standard, nic nowego.

Przez ostatnie pół godziny do końca pracy mojej mamy nikt nie przyszedł. We mnie już kiełkowała nadzieja, że uda nam się wyjść błyskawicznie. Ale to by było zbyt piękne. Pozostała minuta do fajrantu, gdy do urzędu wkracza ONA.
W futrze, pomimo że temperatura tej zimy nie przekraczała zera. Poza futrem ma ubraną standardową minę „ja jestem pani, niech mnie jakiś parobek obsłuży”. Rozejrzała się po przybytku z obrzydzeniem i podążyła w stroną automatu z numerkami. Ostatnie kilka sekund do 16. Wzięła numerek, zdążyła. Do mojej mamy oczywiście, a jakże. Więc ja wstaję, żeby dymu nie było i siadam kawałek dalej na krześle dla oczekujących. Piekielna siada przy okienku mojej mamy i rzecze głosem nie wnoszącym sprzeciwu:

[P]- Proszę mi wypełnić.

Moja mama kontrolne spojrzenie na papierzyska piekielnej, a potem na zegarek.

[M]- Przykro mi, ale jest już po 16, skończyłam pracę.

[P]- Nic mnie to nie interesuje, proszę mi to wypełnić.

Moja mama bardzo chętnie pomaga wszystkim wypełniać druki, żeby nie musieli chodzić kilka razy bo „źle wypełnione” co jest zmorą większości urzędów. Ale w czasie swojej pracy, a nie poza nim.

[M]- Powtarzam pani, jest już po 16, skończyłam pracę. Za nadgodziny nikt mi nie zapłaci. Poza tym spieszę się, proszę przyjść jutro między 8 a 16, to pani pomogę. Do widzenia.

[P]- Z moich podatków dostaje pani pensję, więc proszę mi wypełnić.

[M]- Owszem, ale płaci mi pani jedynie za 8 godzin mojej pracy, nie za więcej, dlatego proszę przyjść następnym razem wcześniej niż punkt 16.

[P]- Chce rozmawiać z przełożonym!

[M]- Przykro mi, ale to niemożliwe, gdyż tak samo jak ja pracują oni do 16. A jak pani widzi na zegarku jest już trzy minuty po. Proszę opuścić stanowisko.

[P]- Co pani myśli, że ja nie mam czasu nic innego robić niż po urzędach łazić i psuć sobie krew przez takie urzędniczki?!

[M]- Proszę pani, miała pani cały dzień.

[P] (płaczliwym tonem)- Ale ja nie mogłam wcześniej!

Tu mama zaczęła się zastanawiać, może baba naprawdę nie mogła, może ma chorego wnuczka czy coś takiego, wiadomo, czasami nawet twardym urzędasom serce pęka.

[M]- Dlaczego pani nie mogła?

[P]- Ja musiałam obejrzeć powtórkę serialu!

urząd

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 719 (835)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…