Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#22982

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jak ochroniarz nie powinien wykonywać swojej pracy.

Pracuję w zakładzie przemysłowym. Oczywiście, zakład jest strzeżony i wstęp mają jedynie pracownicy. Siłą rzeczy więc jest portiernia, a w niej ochroniarz, wróć, cieć, otwierający bramę i wpuszczający pracowników na portiernię.

Firma korzysta z usług zewnętrznej spółki ochroniarskiej. Przysyłają nam 2-3 stałych ludków, ale że jeden z nich odszedł w końcu na emeryturę, przyszedł nowy - cholernie nadgorliwy, a na dodatek lubiący napoje wyskokowe o minimum takiej samej mocy jak podstawowa stawka VAT.

Pierwszy dzień pracy owego "pana" polegał na tym, że na portiernię wpuszczał dopiero po dokładnym zlustrowaniu delikwenta przez szybę - co było śmieszne samo w sobie, jako że nie znał jeszcze żadnego pracownika, a przepustki okazujemy i zostawiamy w środku - a następnie warczał "Nazwisko!". Wszyscy skonsternowani, o co mu chodzi, ale nazwisko mniej lub bardziej chętnie podali. Niestety, owemu idiocie trafiło się na szefa/dyrektora. Tak więc dyrektor najpierw postał sobie na mrozie przed portiernią, został zlustrowany od stóp do głowy a po wpuszczeniu przywitany formułką "Nazwisko!".

Dyrektor jest luzak i ogólnie spoko facet, ale jak sami rozumiecie to już jest przegięcie. Odpala więc:
- Brzęczyszczykiewicz.
Ochroniarz piana na pysk, pani lekkich obyczajów i znowu:
- Nazwisko!
Dyrektor jeszcze spokojny pyta się:
- A o co chodzi?
Natomiast buraczek wali do niego:
- Się dowiesz o co chodzi w swoim czasie, a teraz nazwisko, bo czasu nie mam!
Dyro się uśmiecha i mówi:
- Jan Piekielny, dyrektor. Z takim podejściem szybko pan będzie nowej pracy szukał. Jeśli oczywiście chłopaki pana nie naprostują wcześniej za chamstwo, bo z żadnym z nich nie jest pan na ′ty′. - I sobie poszedł.

Dyrektor go nie wyrzucił, ale fakt faktem, koleś spokorniał. Już nie warczy i wpuszcza nas na portiernię bez problemu. Inna sprawa, że nadal patrzy spod byka i jest generalnie niemiły. A o co był cały rejwach z nazwiskiem? Kadrowa miała dla kilku z nas przygotowane nowe umowy o pracę i chciała, żebyśmy jeszcze przed zmianą przyszli. A dekiel zamiast wywiesić listę z nazwiskami, wolał ją trzymać w kieszeni i sprawdzać każde nazwisko.

"ochrona" portiernia

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 581 (635)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…