Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#23407

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dziś opowiem wam o naszych kochanych, szczerze uśmiechniętych, dających dzieciakom na placu zabaw cukierki, nieklnących babuniach... ta, jasne.

Pewnego dnia na osiedlu pękła rura z wodą, co wiąże się z brakiem wody. Oczywiście cała różańcowa brać zebrała się na placu i dyskutuje o zaistniałej sytuacji, administracja powiadomiona zareagowała bardzo szybko i po 20 minutach na miejscu byli pracownicy. Diagnoza - trzeba wymieniać, nie będzie wody przez ok. 8h.

Oczywiście momentalnie zaczęła się dyskusja, jak to tak człowieka przez tyle czasu bez wody zostawić, jakim prawem ta rura pękła(!), że do kościoła za parę godzin trzeba iść, a jak to tak niewykąpana pójdzie, toż to wstyd bo smród(nie licząc tego, że z jej mieszkania dochodzi smród na całe osiedle) i ogólnie niezły lament się zrobił, prawdziwa zabawa się zaczęła kiedy podjechał beczkowóz.

Nie minęły 3 minuty jak się zaczęło, wszystkie babcie pędzą z baniakami 5l, wiadrami, miskami, reklamówkami i wieloma innymi pojemnikami, do których można nalać wodę bo woda taka droga, a tu za darmo to trzeba brać. Zaczęły się przepychanki, wylewanie wody z misek drugiej osoby, żeby tylko nie miała, wyrywanie baniaków, wyzwiska typu "spier... stara kur.. teraz moja kolej". Te schorowane babcie brały do ręki po 4(!) 5l butle i targały po schodach.
Najlepszą strategię wymyśliła jedna z sąsiadek, stanęła pod blokiem i drze się "ANTEK RZUCAJ WIADRO BO WODĘ DAJĄ!", Antek niewiele mądrzejszy zrzucił z 5 piętra żelazne wiadro, co jakby kogoś trafiło, to na 99% śmierć. Panowie od beczkowozu chyba też mieli tego dość i powiedzieli, że rozlali już limit na dane osiedle i więcej nie mogą. Znów wrzawa, że maja "lać a nie pier****, "bo nam się należy". Po odmowie teksty typu "no patrz pani kochana jacy bezczelni, wody potrzebującym żałują", "ma pani racje kochanieńka, trzeba do gazety i księdza z tym iść, tacy niewychowani" wypowiadały te same babcie, które 5 min wcześniej się wyzywały i wylewały sobie wodę wzajemnie.
Postały jeszcze chwilę i popytały czy naleją "ostatnią butelkę". Po kolejnej odmowie rozeszły się jako tako do mieszkań i w końcu panowie nalali wodę reszcie mieszkańców. Oczywiście niejedna babunia wróciła i wyzywała panów od wody od kłamców, itp. ale już był w miarę spokój.

Woda wróciła za niecałe 4h.

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 702 (754)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…