Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#23663

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kurierskich opowieści ciąg dalszy.

Przyjeżdżam na magazyn rano załadować busa. Stoją trzy palety na jeden adres, poza nimi jakaś drobnica w ilości porażającej 12 szt. Śmiech na sali. Sprawdzam adresy, układam trasę. Lista doręczeń w łapkę i w trasę. Fajny układ bo drobnica w małym obrębie ulic, a palety do doręczenia w okolicach domu. Myślę sobie że wpadnę do domu wypiję kawę. Nie dane mi było. Podjeżdżam z paletami na dres. Willa. No ok. Dzwonię, nikogo w domu. Na liście przewozowym podany telefon to dzwonię. Nikt nie odbiera. Wypisuje awizo, wrzucam do skrzynki i już chcę odjeżdżać kiedy dostaje telefon z numeru, na który dzwoniłem. Rozmowa wyglądała mniej więcej tak:

J - Witam, kurier firmy x, jestem u pod domem z przesyłką.
K - Czego k..., jaka przesyłka?
J - (mając list przewozowy przed sobą) Z firmy a do firmy b, jestem właśnie pod podanym adresem i chcę zostawić przesyłkę.
K - Panie, k..., zostaw pan to pod schodami.
J - Niestety nie mogę, muszę mieć podpis ,że przesyłka została odebrana, a poza tym pod schodami się nie zmieści, to są trzy palety.
K - Coo?? Jakie k... trzy palety, już schodzę na dół.

Pan się rozłącza, mija chwila, znowu dzwoni.

K - Gdzie ty k... jesteś?
J - Stoję przed bramą.
K - Przed bramą to ja k... stoję i nikogo nie ma.
WTF? Omamy mam czy ki diabeł? Sprawdzam list - no jestem na miejscu.
J - Proszę pana, jestem na ulicy piekielnej nr 666, we Wrocławiu.
K - A po kiego ch... pojechał pan do Wrocławia? Przecież to miało przyjechać do Inowrocławia.
J - Ale na liście przewozowym mam wpisane wyraźnie że Wrocław.
K - Panie, nie rób mnie pan w ch..., to ma być w Inowrocławiu, a nie gdzieś w pi... daleko. Zabieraj się pan w to p... auto i przywoź mi pan tę j.... paczkę. Czekam godzinę.
J - Ale....
K - Czekam k... godzin,ę a jak nie będziesz to nie przyjeżdżaj w ogóle.

Ciekawe jak w godzinę dojechać 250km do Inowrocławia.
Przez radio kontaktuje się z biurem i mówię co i jak, obiecują wyjaśnić sprawę. Wracam na bazę rozładować samochód. Podjechałem do biura dowiedzieć się co i jak. Kolega siedzi i pokłada się ze śmiechu. Zadzwonił do nadawcy z pytaniem o adres doręczenia. Z jego słów wynikało, że rozmawiał z kimś z biura zamówień, aczkolwiek pani nie grzeszyła bystrością. W końcu znalazła papiery. Rozmowa wyglądała mniej więcej tak:

P - Ale po co pan dzwoni?
B - Chcę potwierdzić adres doręczenia przesyłki dla Piekielnych SA.
P - Ale paczka już została nadana.
B - Ale adres nam się nie zgadza.
P - No to dlaczego przyjęliście paczki jak nie możecie doręczyć?
B - Bo jest podany błędny adres, chciałbym dostać prawidłowy albo odsyłamy paczki z powrotem do was.
P - Ale my nie chcemy, to ma trafić do klienta, a nie do nas.
B - To proszę mi przedyktować dokładny adres.
P - Ale po co? Przecież paczki są wysłane?
B - Na jaki adres?
P - ul. Piekielna 666.
B - a w jakim mieście?
P - Co pan ze mnie wariatkę robisz? No przecież w liście jest napisane.
B - Wrocław czy Inowrocław?
P - Panie, przecież to to samo.
B - Chyba jednak nie. Do widzenia.

Kolega zadzwonił do piekielnego w Inowrocławiu i wyjaśnił sytuację. Ten się zaczął śmiać. Dwa lata wstecz przeniósł firmę do z Wrocławia do Inowrocławia, ulice zostały te same tylko zmieniło się miasto. Pani przy aktualizacji chyba myślała o czymś innym bardziej przyjemnym niż to co akurat robiła.

kurierzy

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 470 (528)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…