Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#24621

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Tragiczna historia sprzed kilku lat. Byłam wtedy jeszcze dzieckiem, mieszkałam w bloku, z każdego okna miałam widok na plac zabaw.

Pamiętam jakby to było wczoraj: odrabiałam lekcje i nagle usłyszałam ŁUP. Jakby coś ciężkiego spadło na ziemię. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam kobietę leżącą na chodniku obok placu zabaw. Natychmiast zawołałam mamę (jest pielęgniarką), która poszła zobaczyć, co się stało.
Jak się okazało, kobieta była samobójczynią, wyskoczyła przez okno. Ale nie o to w tej historii chodzi.

Gdy moja mama dobiegła do tej kobiety (dopiero po kilku minutach, bo mieszkałyśmy na 10 piętrze, winda nie działała, a wyjście z bloku było z drugiej strony i trzeba było przejść wokół całego budynku), wokół stał tłum gapiów. Z naprzeciwka nadszedł akurat lekarz, pracujący w tym samym szpitalu, co moja mama. Razem zaczęli reanimować tę kobietę. Próbowali przez 15 minut, po tym czasie zjawiło się pogotowie, po kolejnym kwadransie stwierdzono zgon.

Mama, wracając do mieszkania, spojrzała na gapiów. I kogo tam zobaczyła? Znajomą panią doktor, pediatrę, która była akurat ze swoim dzieckiem na placu zabaw. Natychmiast do niej podeszła i spytała:
- Dlaczego pani nie próbowała ratować tej kobiety? Przecież liczy się każda minuta!
- Pff.. ja nie muszę umieć reanimować, przecież leczę dzieci.

podwórko

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 978 (1026)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…