Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#24686

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kilka tygodni temu miałam "przyjemność" leżeć w szpitalu. Jakoś tak wyszło, że pilnie potrzebowałam przetoczenia krwi, zarezerwowane dla mnie dwie jednostki, skrzyżowane, miały sobie leżeć w lodóweczce i czekać.
Pielęgniarka zadzwoniła na serologię i poprosiła o wyciągnięcie ich z lodówki, bo zaraz się po nie zjawi. Co usłyszała? Krwi nie ma.
Natychmiast telefon do lekarza prowadzącego i pytanie ′gdzie jest krew?′. Doktor powiedział, że nie ma pojęcia, co było bzdurą, bo krew zarezerwowana dla konkretnego pacjenta nie ma prawa być oddana innej osobie, która jej potrzebuje bez wiedzy lekarza.

No dobra, skoro w szpitalu nie ma krwi, trzeba ściągnąć ze stacji krwiodawstwa. Po 30 minutach życiodajny płyn znalazł się w szpitalnej lodówce. Pielęgniarka poinformowała o tym lekarza i spytała:
P - Doktorze, dajemy jedną jednostkę czy dwie?
D - Jedną, przecież dwie przez noc nie zdążą zlecieć.
Dodam, że była godzina 21.

Do osób, które nie wiedzą, o co chodzi: jedna jednostka krwi "zlatuje" w ok.15 minut. 2x15min=30min Do rana zostało wiele godzin.
Pan doktor - świetny specjalista w swej dziedzinie nie ma wiedzy na temat przetaczania krwi..

służba_zdrowia

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 130 (178)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…