Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#25951

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Lat temu ładnych parę - w 1996 roku, wybrałam się w odwiedziny do rodziny za zachodnią granicę.Unii jeszcze wtedy nie było i obowiązywała kontrola paszportowa.
Jechałam wtedy ja - Matka Kwoka- wraz z młodymi w liczbie 3 i wieku 7,11,14 lat w tym dwa własne, jedno pod opieką).
Mieliśmy jechać autokarem jednej ze znanych firm przewozowych, niestety z powodu nawału pasażerów w owym czasie z naszego miasta zabrał nas firmowy busik i przesiadka do właściwego autokaru miała nastąpić w Opolu.
Dojechaliśmy do Opola, sprawne przeniesienie bagażu i szukanie miejsc w środku ...niestety, miejsca w większości pozajmowane a pilotka dziwnie znikła...
No ale, od czego są Matki Kwoki ;)
Potrzebowałam dwóch dwuosobowych miejsc i ruszyłam na poszukiwania....
...pierwsze znalazłam bez większego trudu na początku autokaru, posadziłam najmłodszego, złożyłam podręczne bagaże i szukam dalej....JEST!!!! Prawie na końcu pojazdu znalazłam takowe :)
Posprawdzałam, czy aby nie ma tam czyichś rzeczy, popytałam siedzących obok czy aby ktoś tam nie siedzi i z czystym sumieniem oraz poczuciem dobrze spełnionego obowiązku usadziłam dwóch starszych podopiecznych.
Niestety, dalej nie było różowo...przed samym odjazdem zjawił się facet ok.30 letni, podszedł do miejsca gdzie siedziała starsza dwójka i zaczął wykłócać się po chamsku, że to jego miejsce i mają się dzieciaki wynosić..Matka - Kwoka grzecznie usiłowała z nerwusem rozmawiać, dołączyła do negocjacji szybko odnaleziona pilotka, ale facet nie usiądzie obok nikogo innego i koniec - jego delikatna dupa ie zniesie przesiadki!!! Moi młodzi w traumie, a facet wydziera się na cały autokar i wyraźnie żadnej nici porozumienia między nami nie będzie...
W końcu pilotka znalazła kogoś kto siedział sam i zechciał się przenieść do drugiego samotnego pasażera, moi młodzi mogli się przesiąść i spokojnie w dwójkę obok siebie siedzieć (taka podróż trwała kilkanaście godzin)..ufff, misja zakończona, możemy ruszać w drogę.
Podróż do granicy mijała spokojnie, tylko jakiś niesmak pozostał...
No i czas na epilog :
Granica , wchodzi dwóch celników i pilotka zbiera paszporty pasażerów do kontroli.
Celnicy odchodzą z paszportami do swojej budki co by je popodbijać i wracają - oddają pilotce paszporty do rozdania ...jednak jeden sobie zostawiają i wywołują nazwisko.....
Pana Piekielnego, który to tak wykłócał się o miejsce..
po czy wywlekają faceta z autokaru, rozkładają na zewnątrz jak żabę, rewidują i zakuwają w kajdanki - wszystko wprost pod szybą gdzie siedzieli moi starsi podopieczni ..
Nie wiem, co z faceta było za ziółko i za co go zgarnęli,
jednak od tego czasu moi synowie twierdzą, że z Matką - Kwoką nie warto zaczynać......

zagranica

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 147 (197)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…