Dziś rano "załatwiałam sprawy". Po pierwsze, wybrałam się do fryzjera - wyglądam teraz jak czekoladowy pudelek. Po drugie - do sklepu opłacić zamówienie, głowicę wiertarską.
Wbiegam na moich obcasikach do sklepu, włos rozwiany, brokat na powiekach, uśmiech od ucha do ucha i wyłuszczam sprawę.
- A to dla pani? - Zdziwił się pryszczaty nastolatek przy kasie. - Na pewno?
- No tak.
- Taaaaaatooo!!! A ja mogę tej pani przyjąć zamówienie?
- A co chce? - Zaburczał głos z głębi sklepu.
- Głowicę taką to a owaką!!!
Z trzewi lokalu wychynął grubiutki pan z wąsem i otaksował mnie od zaokrąglonego noska bucików aż po kolczyki w kształcie sówek i wydał wyrok:
- Niech przyjdzie z mężem!
Tak mnie to rozbawiło, że aż mi się nie chciało kłócić. Zamówiłam przez internet.
Wbiegam na moich obcasikach do sklepu, włos rozwiany, brokat na powiekach, uśmiech od ucha do ucha i wyłuszczam sprawę.
- A to dla pani? - Zdziwił się pryszczaty nastolatek przy kasie. - Na pewno?
- No tak.
- Taaaaaatooo!!! A ja mogę tej pani przyjąć zamówienie?
- A co chce? - Zaburczał głos z głębi sklepu.
- Głowicę taką to a owaką!!!
Z trzewi lokalu wychynął grubiutki pan z wąsem i otaksował mnie od zaokrąglonego noska bucików aż po kolczyki w kształcie sówek i wydał wyrok:
- Niech przyjdzie z mężem!
Tak mnie to rozbawiło, że aż mi się nie chciało kłócić. Zamówiłam przez internet.
sklepy
Ocena:
746
(948)
Komentarze