Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#26496

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dziś historia o tym, jak to dzielna wnuczka dziadka ratowała;)

Jako młoda żona i matka mieszałam w dwupiętrowym domu - ja z rodziną u góry, dziadek na dole. Dziadziuś był po 90-tce i należał do grupy "niezniszczalnych", samodzielnych staruszków, tych, co to sobie w kaszę nie dają dmuchać .

Ważne dla opowieści: Dziadek po przebytej w dzieciństwie chorobie był głuchy jak pień.

Pewnego dnia, około północy obudziły mnie z dołu
przekleństwa, dziwne postękiwania i intensywne szuranie krzesłem po podłodze- nasłuchiwałam dłuższą chwilę, ale podejrzany hałas nie ustępował....

Mąż pracował na nocnej zmianie, dzieci małe - przerażona zbiegam w piżamie na dół...ale drzwi do dziadka zamknięte na klucz!( tak... dziadek lubił się zamykać)

Patrzę prze dziurkę od klucza do pierwszego pomieszczenia a tam ciemności egipskie, natomiast z sypialni dziadka dalej dobiegają złowieszcze odgłosy....

Wyciągnięty wniosek: dziadek na pewno przewrócił się wstając z łóżka i teraz, przeklinając i jęcząc w ciemności usiłuje się podnieść przy pomocy chybotliwego krzesełka!!

Decyzja: wyważam drzwi!!!
Na szczęście drzwi otwierały się do środka, więc jakąś nadludzką siłą natarłam na nie całymi 48 kg swego ciała
i wyważyłam je !

Biegnę przez ciemne pomieszczenie do sypialni aby dziadka ratować..i co widzę !?

Dziadek w ciemnościach siedzi- a raczej buja się na rozchybotanym stołeczku(stąd szuranie), przed nim włączony telewizor bez głosu - w telewizorze..MECZ...a głuchy dziadek w najlepsze - okrzykami, przekleństwami i jękami kibicuje swojej drużynie na "ruchliwym" stołeczku....

domowe historie

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 187 (223)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…