Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#26667

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia dość długa, chciałam jednak dokładnie ująć piekielność całej sytuacji i dyrektorki mojej szkoły.
Chodzę do liceum. Mimo młodego wieku, od jakichś dwóch lat mam problemy z kolanami. Aktualnie czekam na rehabilitację, chirurg rozważa też operację. Rok temu lekarz wystawił mi zwolnienie z wychowania fizycznego, ponieważ nie mogę skakać, kucać, ani ogólnie zginać zbyt często kolan (pogarsza to jedynie mój stan zdrowia).
Mimo wszystko od dziecka kocham pływać. Lekcje WFu na pływalni zawsze były tymi, które lubiłam najbardziej. Na powierzchni jestem wielką niezdarą, potrafię potykać się o własne palce u stóp. W wodzie czuję się jednak jak ryba. Sama nauczyłam się pływać i od podstawówki startuje w zawodach. Dostałam wskazanie od doktora, abym uczęszczała jak najczęściej na pływalnię.
Rozmawiałam z moją nauczycielką od WFu i ze względu na to, że rok temu wygrałam powiatowe zawody, w których reprezentowałam szkołę, z wielkim zapałem postanowiła mi pomóc. Zaproponowała, że może wystawić mi ocenę w Wfu tylko z basenu (miałabym chodzić na pływalnię, niezależnie od tego, która grupa dziewczyn ma w tej chwili zajęcia w tym czasie), załatwiła mi dodatkowe lekcje SKSu. Ogólnie wszystko pięknie, muszę jednak porozmawiać z kochaną dyrektorką naszej szkoły. I tutaj zaczynają się schody. Nie przez samo nastawienie dyrektorki do wszystkiego
(uważa, że zamiast kupować grę bądz książkę powinniśmy zainwestować w długopis za 300zł (!) ) ani przez jej gadulstwo na tematy bliżej nieokreślone. Streszczając rozmowę:
(D)- piekielna dyrektorka (J)- Ja
(J): Dzień dobry, ja w sprawie WFu (tutaj dokładnie zaczęłam przedstawiać sytuację). Dyrektorka przerywa mi w pół słowa.
(D): Absolutnie sie nie zgadzam, nie bedziesz mi tutaj symulować, że nie możesz chodzić na zajęcia, a potem wybierać te, na które masz ochotę.
(J): Ale... ja naprawdę nie mogę chodzić, mam zaświadczenie od lekarza...
(D): Skoro masz zaświadczenie to co tutaj robisz?!
(J): Lekarz kazał mi chodzić na basen, mam tutaj dokładnie zalecenie. Nie chce rezygnować w pływania, w zeszłym roku reprezentowałam nawet naszą szkołę w zawodach i...
(D): A co mnie to obchodzi? Jak masz zaświadczenie od lekarza, że mozesz pływać to chodz sobie prywatnie, a nie zawracaj mi głowy. Poza tym nie mogę ci wystawić oceny, skoro basen to 1/3 oceny w WFu. Zawody? Phi, nie będzie mi tutaj KALEKA, co na WF nie chodzi startować w zawodach.
Trzęsąc się ze złości staram się opanować i zachować kulturę.
(J): Rozumiem ale rozmawiałam z nauczycielka WFu i się zgodziła.Moge nawet nie mieć oceny ale chciałabym móc pływać.Jestem zdrowa, nie mogę się jedynie schylać ani kuca c...
(D): Dziecko, wiesz ile to jest papierów?! Nie będę tego wypełniać, ze względu na jakąś INWALIDĘ. Nie wolno Ci chodzić na żadne zajęcia i zawody. Nie, bo nie.
Nic się nie zdało to, że przecież droga szkoła wiele na tym straci. Wkrótce zawody, moja mama, nauczycielka od WFu i wychowawczyni będą wkrótce interweniować z tej sprawie.
A potem narzekają, jak to uczniowie unikają basenu...

dyrekcja

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 127 (179)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…