Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#27611

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moi rodzice mają spory kawałek pola, jak to na wsi. Sieją tam różne warzywa, ostatnio była tam między innymi marchewka. Obok pola jest polna droga, prowadząca do dużego jeziora, gdzie latem licznie zjeżdżają rybacy, posiedzieć dzień, czasem ewentualnie rozstawiają sobie namiot i nocują. I dziwnym trafem, zawsze przy drodze tych warzyw było mniej.

Pewnego razu tatuś wracał do domu, późnym wieczorem, więc już było dosyć ciemno. Przejeżdżał niedaleko swojego pola, kiedy zauważył samochód jadący tą polną drogą. No cóż, nie on pierwszy i nie ostatni. Dziwniejsze było to, że w pewnym momencie samochód zatrzymał się i światła zgasły. To już było bardziej podejrzane, więc tata postanowił sprawdzić co tam się stało. Podszedł cicho, na przełaj przez pola. I oto co zobaczył - pewien pan stał sobie w najlepsze między rządkami marchwi i wykopywał sobie szpadlem co najładniejsze. Zauważył jednak tatę i zdążył doskoczyć do samochodu. Tata przybył na miejsce, dowodów kradzieży nigdzie nie dostrzegł, spytał więc pana, cóż on tu porabia, w środku nocy, na polnej drodze? Pan zaczął mętnie się tłumaczyć.
- A, na ryby jadę i coś mi zaczęło pukać w samochodzie, sprawdzić chciałem, to się zatrzymałem.
- I do tego potrzebny panu szpadel? - Tata wskazał na oparte o samochód narzędzie.
- Zawsze wożę, w razie jakbym się zakopał.

Pan miał odpowiedź na wszystko, tata natomiast skradzionej marchewki nie dostrzegł, a przecież nie będzie mu w samochodzie sprawdzał. Powiedział tylko:
- To dobrze, mam tylko nadzieję, że nie zatrzymał się pan aby ukraść mi marchewkę, prawda?
Pan gorąco zaprzeczył, że skąd, on nie, nigdy w życiu. Dziwne natomiast było to, że stał dalej w miejscu, nie miał zamiaru pojechać dalej i czekał, aż tata odejdzie. Tata to zauważył, wszedł na pole i zaczął jak gdyby nigdy nic oglądać rządki marchwi, kątem oka obserwując nieznajomego. Pan się zdenerwował czekaniem, w końcu wsiadł do samochodu i odjechał. Dlaczego czekał aż to tata pierwszy odejdzie? Ponieważ skradzioną marchew schował pod samochód. Tata mu niestety przeszkodził i nie zdążył jej schować do bagażnika.

Jednak bardziej piekielne było to, że następnego dnia duży kawałek pola przy drodze był zjeżdżony samochodem. Terenówką. Nie muszę chyba dodawać, że dziwnym trafem tamten pan posiadał również terenówkę.

wieś

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 652 (680)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…