Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#28113

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zajęcia z układu krążenia, kilka lat wstecz. Praktyczne- robimy EKG. Szanowny pan doktorek, niech go cholera, postanowił najpierw zaprezentować, jak i gdzie elektrody przypiąć należy.

W tym celu wybrał najbardziej biuściastą dziewczynę w grupie (chociaż akurat nie wiem, czy kryterium wyboru nie była też uroda/figura, bo dziewczyna naprawdę zjawiskowa, acz nieśmiała*) i każe jej się na leżance, ustawionej pośrodku sali, położyć. Dziewczę zestresowane, kładzie się, ale hola, hola! Rozbieramy się!

No to dziewczę posłusznie bluzkę rozpina, buty i skarpetki ściąga, nogawki spodni podwija (dla niezorientowanych, odprowadzenia do aparatu robiliśmy z kończyn- takie obręcze na nadgarstki i kostki, oraz te takie przyklejane w różnych dziwnych miejscach klatki piersiowej). A doktorek w furię!

- CHCE PANI WYLECIEĆ Z ZAJĘĆ?!! PANI JEST NIE-PRZY-GO-TO-WA-NA! JAK TAK MOŻNA!

Dziewczę karp. Reszta zgromadzonych (towarzystwo mieszane) podwójny karp. Nikt nie wie, co się dzieje... Doktorek łaskawie raczył objaśnić...

- Pani ma STANIK! W staniku są FISZBINY! METALOWE! Jak ja mam EKG zrobić porządne, jak mi fiszbiny będą lewe sygnały dawać?! Proszę ściągać tą szmatę!

Dziewczę przerażone, ręce jej się trzęsą, z niepokojem po męskiej części grupy rzuca, ale doktor kazał, no to ściąga... I siedzi tak bidulka, biust próbuje zasłonić, a doktorkowi aż ślinka cieknie...

- No KŁADZIE SIĘ wreszcie, cobym badanie mógł zacząć!

W tym miejscu wielki szacunek dla kolegów z grupy. Jak przystało na dżentelmenów, wzrok odwrócili, żeby dziewczyny nie krępować, sami, jak i my, zażenowani sytuacją...

Dziewczyna pyta się nieśmiało, po przyklejeniu elektrod, czy mogłaby się nieco zasłonić, chociaż bluzką, bo źle się czuje w tej sytuacji...

- Przecież wszyscy jesteśmy ludźmi! Każdy gołą babę widział! Jak ja mam pokazywać, gdzie należy zakładać elektrody, jak wszystko będzie zasłonięte?!!

Po czym zabrał się do badania... Z obleśną lubością demonstrując serdelkowatymi łapskami podtatusiałego satyra, gdzie elektrody NALEŻY, a gdzie NIE NALEŻY zakładać, macając sobie bezczelnie dziewczynę przez dobre 20 minut, aż się znudził i zaproponował kolegom, czy nie chcieliby "poćwiczyć"... na szczęście jeden z kolegów wpadł na pomysł, jak uniknąć krępującej sytuacji i poprosił doktorka, jako "sławnego kardiologa", o zbadanie go, bo nikt tak nie robi EKG jak on... Doktorek na szczęście kupił to wazeliniarstwo i męczył kolegę do końca zajęć.

Dziewczyna traumę miała jeszcze długi czas... Pytacie, czemu nie zrobiliśmy awantury? No cóż. Doktorek na zajęciach to było istne gestapo, znęcające się psychicznie, wyzywające nas od najgorszych i gnojące na każdym kroku. Terror psychiczny na tych zajęciach czkawką odbija się wszystkim do dziś.

Dziewczyna chciała zgłosić molestowanie, ale bała się, że nikt nie będzie zeznawał... I tak przedmiot odsiał 30% roku. Sprawa (co prawda już po egzaminie) trafiła do dziekana, który... zarządził konfrontację. I tak spotkaliśmy się - nasza grupa, dziekan i doktorek, który podczas spotkania był bardziej słodko-pierdzący niż najsłodsza przedszkolanka, uprzejmie prosząc o wyjaśnienie, czemuż to jemu, takiemu cudownemu, kochanemu dziadkowi, zarzuca się takie zbereżeństwa, niech powie głośno, wszystko wyjaśnimy... Brawa dla inteligencji dziekana... Przyjaciółka nieszczęsnej poprosiła w jej imieniu, żeby dać spokój całej sprawie, bo nic z tego nie wynika, a biedna dziewczyna psychicznie nie wytrzymuje roztrząsania sprawy na nowo. Tyle na temat sprawiedliwej kary. Facet nadal uczy. Nadal demonstruje EKG. Podobno tyle się na plus zmieniło, że grupki już nie są mieszane.

*żeby nie było podtekstów - dziewczyna jest naprawdę śliczna i piszę to bez złośliwości, jak również głupich aluzji - nawet jako hetero potrafię docenić kobiece piękno.

uczelnia

Skomentuj (51) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 844 (910)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…