Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#28226

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ostatnio panuje "moda" na wypalanie suchych traw. W połączeniu z brakiem deszczu i silnym wiatrem może to mieć niezbyt ciekawe skutki.

Historia przydarzyła się moim- być może- przyszłym teściom. Mieszkają oni na wsi, w pewnej odległości od reszty sąsiadów. Gdy pewnego dnia wyjechali do pobliskiego miasteczka, ktoś "inteligentny inaczej" postanowił wypalić suche trawy w okolicy ich domu. Oczywiście po chwili niewinne ognisko zamieniło się w poważny pożar, obejmujący zabudowania. Najpierw zajął się garaż. Najprawdopodobniej spłonęło by wszystko, gdyby nie to, że na pobliskich polach było dwóch sąsiadów, którzy wezwali straż i przyjechali ciągnikami pomóc ratować dorobek życia. W międzyczasie wrócili też teściowie, straż pożarna, ogień udało się zagasić. Garaż jednak spłonął doszczętnie, razem z samochodem osobowym którego nie udało się już wyciągnąć i mnóstwem innych cennych rzeczy. Dom ocalał, chociaż stopiły się jakieś kabelki (wybaczcie, nie znam się na tym), w związku z czym przez jakiś czas w domu nie było prądu.

Nie będzie jednak o piekielności "dowcipnego" podpalacza traw, ale o sąsiadach pomagających przy gaszeniu pożaru.

Teść postanowił podziękować za okazaną pomoc, wybrał się więc do pierwszego sąsiada, jak to w Polsce przyjęte, z flaszką czystej. Posiedzieli, pogadali, podziękowania przyjęte. Kolej na następnego sąsiada, który ciągnikiem wyciągnął samochód dostawczy z płonącego garażu. Teść poszedł, usiedli, podziękowania za pomoc. Sąsiad zadowolony, miło się siedzi przy wódeczce, czy czegoś więcej trzeba? Jak się okazuje:
-Wiesz, Janek, ale taka flaszeczka to trochę mało, sam wiesz, paliwo do ciągnika teraz drogie a i od roboty się oderwać musiałem. Paru polskim złotym bym nie odmówił.

Teścia zatkało.

wieś

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 131 (159)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…