Pewnie nie raz słyszeliście "Amerykanie są głupi". Osobiście podchodziłam do takich opinii z dystansem, bo znam wiele osób z USA. Jedni mniej, inni więcej inteligentni, ktoś głupkowaty, ktoś mało wiedział o fizyce, ale za to dużo o życiu, ale nikt nie był po prostu w 100% głupi. Ale kiedy pojawiła się ONA, zrozumiałam kto zapracował na taką opinię.
Nazywała się Mandy, pojawiła się w naszej grupie jako kuzynka znajomego mojego przyjaciela, szukała nowych znajomych, po tym jak jej wieloletni chłopak z nią zerwał, potrzebowała też nowego mieszkania, tak więc zamieszkała ze mną i 2 współlokatorkami. Oto kilka jej kwiatków:
- dziewczę nie wiedziało, że aby mieć mleko, trzeba wydoić krowę, myślała, że mleko jest produkowane w fabryce, jak coca-cola
- nie wiedziała też, że istnieją ziarna kakaowca "A ja byłam pewna, że kakao wydobywa się z kopalni, tak jak sól i CUKIER!"
- nie potrafiła prawie nic ugotować, nawet makaronu, bo jak twierdziła "Nigdy nie wiem, kiedy woda się gotuję", pokazałam jej gotującą się wodę, była zdziwiona...
- w związku w powyższym jadła dużo śmieciowego jedzenia (chociaż była w miarę szczupła), nie rozumiała, że np. cała sałata jest większa od hamburgera, ale ma mniej kalorii; tłumaczyliśmy jej chyba z milion razy, że nie każda mniejsza rzecz to mniej kalorii
- myślała, że Europa to jeden wielki kraj; nigdy nie słyszała o Francji, myślała, że Włochy już nie istnieją, o dziwo słyszała o Polsce (chociaż nie wiedziała, że to jest w Europie, myślała, że to gdzieś blisko Meksyku), bo jej babcia była Polką
- była fanką kultury i muzyki Japońskiej, nie potrafiła wskazać Japonii na mapie (nawet w dużym przybliżeniu)
- notorycznie chciała wkładać metalowe przedmioty do mikrofalówki, na szczęście nie potrafiła jej włączyć, więc za każdym razem kogoś wołała
- nie potrafiła w wieku 21 lat... biegać! Żeby biec wyciągała ręce przed siebie i próbowała uderzać kolanami o ręce "Bo jak byłam mała to nie potrafiłam biegać i tak mi wytłumaczyła mama", nauczyliśmy ją
- kod PIN do bankomatu zapisała na karteczce i przykleiła ją oczywiście na karcie od bankomatu
- potrzebowała pomocy, aby umyć sobie włosy... w ogóle było wiele zachowań, w których pokazywała kompletny brak przystosowania do życia.. nie zdawała sobie sprawy, że np. coca-cola w różnych sklepach, ma różne ceny, albo że ser różnych marek, w tym samym sklepie nie kosztuje tak samo, nie wiedziała jaki nosi rozmiar buta i ubrań, zostawiała torebkę zawsze otwartą, z portfelem na wierzchu, często o niej zapominając
- matematyka... nie wiedziała nic o tej materii, nie znała tabliczki mnożenia, nie potrafiła dodawać i odejmować (a o dziwo pracowała jako kasjerka)
- była przekonana, że to Indianie odkryli Amerykę, nigdy nie słyszała o Kolumbie
- rozmowa w babskim gronie, o antykoncepcji, Mandy zdziwiona "Ale po co stosujecie antykoncepcję? Przecież przed ślubem nie można zajść w ciążę" tak, była pewna, że kobieta przed ślubem jest bezpłodna, zapytałam więc dlaczego jest tak dużo nastolatek w ciąży... chwila myślenia "Pewnie biorą potajemnie ślub"; nie była też nigdy u ginekologa, bo ponoć do ginekologa idzie się tylko w ciąży; nie podmywała się w czasie okresu i podpaski/tampony wymieniała dopiero jak przeciekały... bo słyszała, że tak lepiej, musiałyśmy jej godzinami tłumaczyć
- dostawała ataku paniki, jeśli dla żartu ktoś powiedział "O Boże! Za tobą stoi duch (wampir /wilkołak/ zombie/ potwór z bagien)"; wystarczyło powiedzieć, normalnie, nawet bez udawanego strachu a ona zaczynała krzyczeć i biegać w kółko
- miała uczulenie na jajka (dostawała dosyć paskudnej wysypki), zapominała o tym, że jest uczulona, często na śniadanie przyrządzała sobie jajka
Sytuacji było jeszcze więcej, ale może opiszę je następnym razem. Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy, że ktoś może być aż tak głupi i na dodatek jeszcze żywy.A jednak, świat nigdy nie przestanie mnie zadziwiać.
Nazywała się Mandy, pojawiła się w naszej grupie jako kuzynka znajomego mojego przyjaciela, szukała nowych znajomych, po tym jak jej wieloletni chłopak z nią zerwał, potrzebowała też nowego mieszkania, tak więc zamieszkała ze mną i 2 współlokatorkami. Oto kilka jej kwiatków:
- dziewczę nie wiedziało, że aby mieć mleko, trzeba wydoić krowę, myślała, że mleko jest produkowane w fabryce, jak coca-cola
- nie wiedziała też, że istnieją ziarna kakaowca "A ja byłam pewna, że kakao wydobywa się z kopalni, tak jak sól i CUKIER!"
- nie potrafiła prawie nic ugotować, nawet makaronu, bo jak twierdziła "Nigdy nie wiem, kiedy woda się gotuję", pokazałam jej gotującą się wodę, była zdziwiona...
- w związku w powyższym jadła dużo śmieciowego jedzenia (chociaż była w miarę szczupła), nie rozumiała, że np. cała sałata jest większa od hamburgera, ale ma mniej kalorii; tłumaczyliśmy jej chyba z milion razy, że nie każda mniejsza rzecz to mniej kalorii
- myślała, że Europa to jeden wielki kraj; nigdy nie słyszała o Francji, myślała, że Włochy już nie istnieją, o dziwo słyszała o Polsce (chociaż nie wiedziała, że to jest w Europie, myślała, że to gdzieś blisko Meksyku), bo jej babcia była Polką
- była fanką kultury i muzyki Japońskiej, nie potrafiła wskazać Japonii na mapie (nawet w dużym przybliżeniu)
- notorycznie chciała wkładać metalowe przedmioty do mikrofalówki, na szczęście nie potrafiła jej włączyć, więc za każdym razem kogoś wołała
- nie potrafiła w wieku 21 lat... biegać! Żeby biec wyciągała ręce przed siebie i próbowała uderzać kolanami o ręce "Bo jak byłam mała to nie potrafiłam biegać i tak mi wytłumaczyła mama", nauczyliśmy ją
- kod PIN do bankomatu zapisała na karteczce i przykleiła ją oczywiście na karcie od bankomatu
- potrzebowała pomocy, aby umyć sobie włosy... w ogóle było wiele zachowań, w których pokazywała kompletny brak przystosowania do życia.. nie zdawała sobie sprawy, że np. coca-cola w różnych sklepach, ma różne ceny, albo że ser różnych marek, w tym samym sklepie nie kosztuje tak samo, nie wiedziała jaki nosi rozmiar buta i ubrań, zostawiała torebkę zawsze otwartą, z portfelem na wierzchu, często o niej zapominając
- matematyka... nie wiedziała nic o tej materii, nie znała tabliczki mnożenia, nie potrafiła dodawać i odejmować (a o dziwo pracowała jako kasjerka)
- była przekonana, że to Indianie odkryli Amerykę, nigdy nie słyszała o Kolumbie
- rozmowa w babskim gronie, o antykoncepcji, Mandy zdziwiona "Ale po co stosujecie antykoncepcję? Przecież przed ślubem nie można zajść w ciążę" tak, była pewna, że kobieta przed ślubem jest bezpłodna, zapytałam więc dlaczego jest tak dużo nastolatek w ciąży... chwila myślenia "Pewnie biorą potajemnie ślub"; nie była też nigdy u ginekologa, bo ponoć do ginekologa idzie się tylko w ciąży; nie podmywała się w czasie okresu i podpaski/tampony wymieniała dopiero jak przeciekały... bo słyszała, że tak lepiej, musiałyśmy jej godzinami tłumaczyć
- dostawała ataku paniki, jeśli dla żartu ktoś powiedział "O Boże! Za tobą stoi duch (wampir /wilkołak/ zombie/ potwór z bagien)"; wystarczyło powiedzieć, normalnie, nawet bez udawanego strachu a ona zaczynała krzyczeć i biegać w kółko
- miała uczulenie na jajka (dostawała dosyć paskudnej wysypki), zapominała o tym, że jest uczulona, często na śniadanie przyrządzała sobie jajka
Sytuacji było jeszcze więcej, ale może opiszę je następnym razem. Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy, że ktoś może być aż tak głupi i na dodatek jeszcze żywy.A jednak, świat nigdy nie przestanie mnie zadziwiać.
usa
Ocena:
1620
(1774)
Komentarze