Zdarzyło się tak, że wyparował mi z torebki portfel. Jako że portfel raczej nie jest rzeczą, która ulega sublimacji, musiał mu w tym ktoś pomóc. Stąd szybka decyzja - idę na policję.
Posterunek na Gocławiu. Mówię dyżurnemu panu, o co chodzi. Pan patrzy się na mnie, pyta jak to się stało, mówię że z torebki... I w tym momencie odbieram urażone spojrzenie wraz z pretensjami, że jak to! Z torebki! Trzeba się było pilnować a nie teraz od policji oczekiwać niemożliwego! A tak w ogóle to oni się takimi sprawami nie zajmują, trzeba jechać gdzie indziej!
Dostałam adres, kieruję się w stronę drzwi, gdy słyszę jak wchodzi drugi policjant i pyta:
-Co to za hałas, co się dzieje?
-Aaa, tej portfel ukradli. Z torebki, wyobraź sobie!
-Niemożliwe. - Od razu odpowiada tamten. - Jak złodziej mógłby znaleźć cokolwiek w babskiej torebce...
Pamiętajcie, to nie złodzieje kradną portfele! One się same gubią w naszych torebkach...
Posterunek na Gocławiu. Mówię dyżurnemu panu, o co chodzi. Pan patrzy się na mnie, pyta jak to się stało, mówię że z torebki... I w tym momencie odbieram urażone spojrzenie wraz z pretensjami, że jak to! Z torebki! Trzeba się było pilnować a nie teraz od policji oczekiwać niemożliwego! A tak w ogóle to oni się takimi sprawami nie zajmują, trzeba jechać gdzie indziej!
Dostałam adres, kieruję się w stronę drzwi, gdy słyszę jak wchodzi drugi policjant i pyta:
-Co to za hałas, co się dzieje?
-Aaa, tej portfel ukradli. Z torebki, wyobraź sobie!
-Niemożliwe. - Od razu odpowiada tamten. - Jak złodziej mógłby znaleźć cokolwiek w babskiej torebce...
Pamiętajcie, to nie złodzieje kradną portfele! One się same gubią w naszych torebkach...
policja
Ocena:
785
(929)
Komentarze