Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#31882

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia http://piekielni.pl/31872 przypomniała mi mój ostatni wyjazd na obóz w 2003r. Najgorszy w moim życiu. Byłem wtedy jednym z najstarszych obozowiczów. Rozrzut wiekowy to było coś koło 14-18 lat. Nic nie zapowiadało tego co ma się dziać. Nawet wychowawcy byli mi w większości znani, bo już któryś kolejny raz z nimi jeździłem.

Jedyną zabawą większości wtedy 16-18 latków było pójście do Biedronki, kupienie zgrzewki VIP′ów (tego piwa co się je na spirytusie robi, normalny człowiek nie jest w stanie tego wypić) i zaje*** się w 3D. Popularne były również tanie wina. Nie powiem kiedyś nawet je lubiłem, ale ówczesne były wyjątkowo podłe, Komandosy przy tym to był oryginalny francuski szampan.

Na zebraniu obozowym proponowałem, ogniska, podchody, zawody sportowe, paintball (obok ośrodka było wydzielone miejsce). Propozycje spotkały się z aprobatą wychowawców, ale pozostali obozowicze widzieli jedynie Biedronkę oddalona o 300 m od ośrodka...

Cały obóz to były przepychanki. Wyjście na dyskotekę i wołanie do każdego przechodnia "Marysia", albo "Zioło" było standardem... chłopaczki jakiegoś dilera najwyraźniej szukali. Przy powrocie, okazało się, że jeden z poszukiwaczy ma pociętą rękę i jest tak naćpany, że nie wie nawet na jakiej planecie żyje. Dodatkowo włączył mu się agresor, zaczął podnosić jakieś głazy ze skalniaków (średnio mu to szło, bo był mikrej postury).

Nie można było spokojnie pójść do łazienki. Kabiny co prawda zamykane, ale brak sufitu. Gdy tylko ktoś zasiadł na tronie, został dokładnie spryskany pianką do golenia. Fakt za pierwszym razem może i to było śmieszne, ale opróżnienie w ten sposób 30 pojemników na piankę do golenia chyba wystarczająco obrazuje skalę problemu?

Nowe "wychowawczynie", niewiele starsze od swoich podopiecznych. Nie radziły sobie kompletnie. Wielokrotnie, musiałem stawiać do pionu wierzgających "cfaniaczków", bo opiekunka, po prostu się ich bała. Mało to, w momencie gdy po raz 15 została mi spuszczona na głowę pianka do golenia (żeby nie było, że byłem jakoś nielubiany, nie było rozróżnienia, większość obozowiczów borykała się z tym samym problemem), w trakcie posiadówki, byłem już mocno wkurzony. Siadłem w pokoju i próbowałem się uspokoić. Opiekunka grupy, siedziała w pokoju i bezczelnie namawiała mnie żebym coś z tym zrobił. Wygarnąłem jej wtedy co myślę, powiedziałem, że mam ochotę wejść do pokoju kawalarzy razem z drzwiami, a w środku wykonać rzeź, a jedyne co mnie powstrzymuje to resztki zdrowego rozsądku. Oczywiście opiekunka się obraziła.

Pomijam już pomniejsze przewinienia, gdy mój bagaż został dokładnie przeszukany i wszelkie słodycze jakie posiadałem zostały mi podebrane. Dopełnieniem było zwrócenie mi papierków w plastikowej torebce.

Ogólnie było mało ciekawie. Skończyło się tak, że w ostatni dzień obozu dwóch takich "cfaniaczków" przywaliło krzesłem ogrodowym w głowę dzieciakowi filigranowej postury. Dzieciak młodszy od nich o 4 lata. Jego przewinieniem było to, że pojawił się w pobliżu ich pokoi (była tam wypożyczalnia sprzętu). Policja, przyjazd rodziców, roztrzęsione opiekunki...

Obóz.

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 527 (629)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…