Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#32461

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pracowałam kiedyś w McDonaldzie, który znajduje się w galerii handlowej. Pewnej niedzieli pracowałam akurat na kasie. Przyszedł do nas jeden z pracowników ochrony i podał menadżerowi tajemniczą kartkę. Menadżer zrobił się blady jak ściana i polecił nam nie przyjmować dalszych zamówień. Okazało się, że w centrum handlowym najprawdopodobniej jest bomba i musimy się ewakuować. Żeby nie wywoływać paniki mieliśmy informować gości, że mamy poważną awarię i zamykamy restaurację. Polecono nam wydać te zamówienia, które były zapłacone, a jeśli coś nie było gotowe, to oddać pieniądze.
Jeden z gości czekał jeszcze na big maca. Ponieważ kuchnia zaprzestała już produkcji, a big mac nie był gotowy, powiedziałam facetowi, że mi przykro, ale mamy awarię i oddam mu pieniądze. Facet[F] na to:

[F]Ale ja nie chcę zwrotu pieniędzy, chcę big maca!
[J]Przykro mi, ale mamy awarię, zamykamy restaurację.
[F]Nic mnie to nie obchodzi, chcę mojego big maca!
W tym czasie z głośników galerii popłynął komunikat, żeby klienci opuścili centrum handlowe z powodu awarii.
[J] Sam pan słyszy, jest poważna awaria w galerii, wszyscy wychodzimy. Nie możemy zrobić big maca, oddam panu pieniądze.
[F]Co mnie obchodzi wasza awaria, ja chcę mojego big maca!
Szczerze mówiąc to byłam już trochę spanikowana i miałam ochotę jak najszybciej wyjść poza teren galerii, a koleś nie zamierzał ustąpić. Wtedy podszedł do mnie menadżer, otworzył moją kasetkę, wyjął z niej 7,90zł, wręczył je facetowi ze słowami:
-Panie, w galerii jest bomba! Nie wiem jak pan, ale my spie...lamy!
Wobec takiego argumentu gość zgodził się na zwrot pieniędzy. Alarm okazał się fałszywy, ale o tym dowiedzieliśmy się dopiero po kilku godzinach.
Facet może nie był jakoś wybitnie piekielny, ale w obliczu takiej sytuacji przyprawił mnie o spory stres.

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 229 (279)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…