Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#32692

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jedna z historii po których postanowiła=m definitywnie rozstać się z poprzednim miejscem pracy. Postaram się opowieść skrócić do minimum, chcę jednak ,by wszystko było jasne.

W związku z tym,że do moich obowiązków należało wszystko co związane z pracami biurowymi raz na kilka miesięcy przygotowywałam również dokumenty do odprawy celnej dla naszego klienta zza wschodniej granicy.

Z Panem z agencji celnej znaliśmy się dobrze i miał wszystkie dane tak nasze jak klienta ( wszystko zawsze odbywało się podobnie - to samo przejście graniczne itd) więc dostarczałam mu jedynie fakturę oraz wagę towaru i numery rejestracyjne samochodu oraz naczepy napisane na kartce.

Tego dnia szef gdzieś wybył więc wszystkie te dane otrzymałam bezpośrednio od klienta. Podał mi wagę pustego tira, wagę towaru i tarę. Przeczytała mu podane liczby by upewnić się czy wszystko dobrze zrozumiałam, pomyłek nie stwierdził, dokumenty przekazałam do agencji. Wszystko odbyło się jak zwykle.

Minęło kilka dni i rozwścieczony klient dzwoni do mnie z pretensjami, że coś pochrzaniłam i ,że przez moją pomyłkę musi zapłacić o 1500 $ więcej. Nie docierały do niego tłumaczenia ,że sam potwierdził,że wszystko jest dobrze. Nie pomógł telefon od agenta celnego potwierdzający,że waga jaką otrzymał jest zgodna z tą w jego zapiskach.
Najwyraźniej własnoręcznie pod osłoną nocy nakładłam do tego tira jeszcze metr sześcienny ołowiu by zrobić mu na złość i telepatycznie zmieniłam liczby w jego notatniku.

Apogeum absurdu nadeszło natomiast dopiero, gdy wrócił szef i stwierdził ,że faktycznie,ja się pomylić nie mogłam ale jego to nie interesuje bo muszę udowodnić ,że się nie pomyliłam ,inaczej pokryje nadprogramową zapłatę z mojej pensji.

Tadam.

praca

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 158 (184)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…