Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#32751

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Gimnazjum... "ulubiona" i niemalże kultowa instytucja ;] Wyobraźmy sobie gimnazjum w małej wiosce, gdzie średnia wieku nauczycielek to 60+, dodajmy do tego reformę czyli uczęszczanie do tegoż przybytku ładnych kilka lat temu...

1)IMPREZA.
Andrzejki, pierwszy i jak się później okazało ostatni raz, skusiłam się na "imprezę" w takiej szkole... Idę spokojnie korytarzem na salę gimnastyczna, przede mną stalowe kraty, ułamek sekundy, lecąca szklana butelka po piwie, która uderzając o kraty rozbiła się, a następnie spadła z wysokości kilku metrów na moją głowę. Bilans - stoję z połową butelki wbita w czaszkę, patrzę przed siebie, a po twarzy spływa mi strużka krwi... Wokół panika, ludzie szukają opiekuna, co nie było łatwe, bo na sali została 1 nauczycielka, a pozostałe 6 grało w karty w pokoju nauczycielskim....

2)"RATUNEK" .
Wyciągam szkło z głowy, co poskutkowało obfitym strumyczkiem krwi, szukam czegoś do jej zatamowania, ale w tym samym czasie zjawiła się nauczycielka. Kiedy zobaczyła co się stało i próbowała mnie "ratować", zastanawiałam się czy to ja jej nie będę zbierać z podłogi.... Dzielnie zadecydowała, że krew należy zatamować, weszła do sali plastycznej i przyłożyła mi do głowy.... brudny i uwalony farbami i wszelkim syfem ręcznik (kto brał ręczniki ze szkoły do prania, za pozytywne uwagi, wie o czym mowię ;p). Następnie ciągnęła mnie 3 pietra wyżej, tylko po to żeby się przekonać, że higienistki o 21 w szkole już nie ma, a drzwi to nie sezam i na życzenie nie staną otworem. Dodam tylko, ze krew nie miała zamiaru przestać się wylewać z mojej głowy, która zyskała 8 otwór, a mnie samej już na schodach robiło się słabo... ale... tortur ciąg dalszy...

3) "PIERWSZA (i ostatnia) POMOC".
O "akcji ratunkowej" dowiedziały się inne nauczycielki, zabrały mnie do sekretariatu bo to JEDYNE miejsce gdzie była apteczka (sic!). Po otwarciu apteczki okazało się, że w środku mamy; 2 bandaże, 3 gazy, i mój hit - spirytus salicylowy :D. Jedna nauczycielka objęła stanowisko commando - padło hasło: "dezynfekujemy". Czym? Pomimo rozbitego czerepu dobrze wiedziałam czym... kiedy tylko zaczęły odkręcać spirytus wstałam i udałam się szybkim krokiem do wyjścia, gdzie zostałam powalona na krzesło i zalana tym specyfikiem - nie będę opisywać co się działo, bo to sceny raczej godne rzeźni ;]
Hasło 2: "CZA to zawinąć"... Po przyłożeniu gazy panie zaczęły obwijać mi głowę dookoła tworząc oponę michelin, całkowicie odsłaniającą ranę... Na moja sugestię, że głowę się bandażuje nieco inaczej, powiedziały "córka lekarza k*wa, jak ci nie pasuje sama se zawiń".
Dodam tylko, że od początku domagałam się żeby ktoś zadzwonił po moich rodziców.

4) TRANSPORT.
Po stwierdzeniu, ze po karetkę dzwonić nie będą (reputacja szkoły), po moich rodziców szczególnie nie, (rozróba + kuratorium), panie zaczęły (sic! 2) ciągnąć losy (!!!) o to kto odwiezie mnie do domu... Padło na młodą praktykantkę (wersja Mariolki z Paranienormalnych, która pilnowała sali kiedy tamte mnie torturowały).
Jedziemy jakimś seicento, mgła jak mleko, do domu może mam z 600 metrów, a babka co chwile zatrzymuje auto i wychodzi... Pytam ledwo żywa co się dzieje, ona na to "a bo taka mgła jest, nic nie widzę, to wychodzę i sprawdzam czy do rowu nie wjechałyśmy".
Moja mina bezcenna, wtedy już miałam ochotę zejść, ale mówię "Jak wjedziemy do rowu to chyba poczujemy....;]"

5) HOME SWEET HOME.
Szukam kluczy pod domem, babka stoi i czeka, otwieram i mówię, żeby chwile poczekała, bo mam dużego psa w środku. Teacher nic, idzie za mną, ja myślę, nie słyszała, czy co? Mówię jeszcze raz, wchodzę, ona sru za mną jest w hallu, biegnie pies i jej krzyk - "Dlaczego mi nie powiedziałaś, że psa masz?!" Ostateczna mina - Zombie...
Wychodzą rodzice, mama mnie ogarnia, ojciec wypytuje, nauczycielkę, ja wzbogacam relacje... Jedziemy na pogotowie, kilkanaście szwów, lekki wstrząs mózgu...

6) FINAŁ.
- tydzień spędzony w domu,
- nauczyciele strach w oczach (znali moich rodziców zbyt dobrze),
- akcje zgłoszone do kuratorium,
- szkoła dostała jakąś karę, za brak apteczek i przy innej okazji gaśnic,
- koleś od butelki "ja chciałem trafić w kogoś innego" - sąd.

szkoła

Skomentuj (40) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1017 (1095)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…