zarchiwizowany
Skomentuj
(11)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Dwunastolatka posiadająca własny pokój może się uważać za szczęściarę, prawda? Otóż niekoniecznie. Córka moich znajomych ma wprawdzie pokój, który powinien być dla niej oazą spokoju, miejscem nauki i wypoczynku, niestety pokój ten upodobał sobie jej tatuś do "pracy". Praca faceta działającego w sprzedaży polega na wielogodzinnym słuchaniu na cały regulator płyt z nagraniami wyjaśniającymi, jak być rekinem biznesu oraz ewentualnie wykonywaniu licznych i długich telefonó do klientów. Telefony to pół biedy, ale płyty to istne pranie mózgu. Zalecenia odczytywane są celowo w taki sposób, by nie pozwolić słuchającemu na odrobinę skupienia, by nie zdążył pomyśleć lecz chłonął zupełnie biernie. Jak napisał klasyk chodzi o to, by człowieka zgwałcić przez ucho. Co gorsza, tatuś często "pracuje" w ten sposób do późnych godzin nocnych. Wyobrażacie sobie, jak w takich warunkach ma się uczyć czy spać nastolatka?
Mogłaby pójść do pokoju brata, ale... on robi dokładnie to samo. Nie mogą słuchać taśm razem z ojcem, bo jest na innym etapie "szkolenia".
Mogłaby pójść do salonu, ale... tam urzęduje mama, która musi mieć spokój, bo cośtam (względnie słucha Radia Maryja). Pozatym zawsze przecież mogą przyjść niespodziewani goście i jakby to wyglądało, gdyby zobaczyli zeszyty czy książki rozłożone w Najlepiej Urządzonym i Przepięknym Salonie?
Więcej pomieszczeń niestety nie ma, zatem dorastająca dziewczynka po powrocie ze szkoły snuje si e po domu otoczona kakofonią natrętnych dźwięków, usiłuje w kuchni odrobić zadania a potem doczekać do nocy, kiedy wreszcie ojciec pójdzie spać i będzie można się spokojnie położyć na 5-6 godzin. Tylko po wywiadówce rodzice przypominają sobie, że mają dziecko; mają pretensje, że podobno w szkole przysypia i nie może się skupić oraz nakładają kary za złe oceny...
Mogłaby pójść do pokoju brata, ale... on robi dokładnie to samo. Nie mogą słuchać taśm razem z ojcem, bo jest na innym etapie "szkolenia".
Mogłaby pójść do salonu, ale... tam urzęduje mama, która musi mieć spokój, bo cośtam (względnie słucha Radia Maryja). Pozatym zawsze przecież mogą przyjść niespodziewani goście i jakby to wyglądało, gdyby zobaczyli zeszyty czy książki rozłożone w Najlepiej Urządzonym i Przepięknym Salonie?
Więcej pomieszczeń niestety nie ma, zatem dorastająca dziewczynka po powrocie ze szkoły snuje si e po domu otoczona kakofonią natrętnych dźwięków, usiłuje w kuchni odrobić zadania a potem doczekać do nocy, kiedy wreszcie ojciec pójdzie spać i będzie można się spokojnie położyć na 5-6 godzin. Tylko po wywiadówce rodzice przypominają sobie, że mają dziecko; mają pretensje, że podobno w szkole przysypia i nie może się skupić oraz nakładają kary za złe oceny...
patologia rodzinna
Ocena:
308
(384)
Komentarze