Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#33275

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Głupota ludzka jest niezmierzona. Aż mnie trzęsie jak przypominam sobie tę historię. Muszę się wyżalić.

Jestem posiadaczką gekonów lamparcich. Zwierzaki przecudowne, jednak nie nadające się do pieszczot. Koło 4 miesięcy temu, kiedy dokupowałam 2 samiczkę do stadka, spotkałam koleżankę w sklepie terrarystycznym. Zastanawiała się nad kupnem zwierzęcego prezentu dla brata i też zwróciła uwagę na gekony, ale nie miała zielonego pojęcia o ich hodowli. No to się umówiłyśmy na kawę, żeby o tych gadach pogadać.

Brat miał dostać stwora na 10 urodziny. Obawiałam się, że chłopak może być jeszcze za mało odpowiedzialny na opiekę nad takim zwierzakiem, ale w zasadzie go nie znałam, a koleżanka zapewniała, że potrafi sumiennie opiekować się zwierzętami. Dałam jej kilka rad na temat zakupu, przygotowania terrarium i opieki oraz dałam książkę, która bardzo mi pomogła jak sama zaczynałam przygodę z gekonami. A jednak moje obawy były słuszne.

Parę razy jaszczurka uciekła, chowając się w najtrudniej dostępnych miejscach. Jeździłam pomagać ją wydostać. Potem był telefon, że gekon ma sine łapki i trudności z chodzeniem. Pojechałam go zobaczyć. Zwierzak miał problemy z wylinką, bo chłopak nie zapewniał odpowiedniej wilgotności (zwykłe spryskiwanie terrarium ciepłą wodą - chyba nie trudne). Efektem tych problemów, była zalegająca skóra na łapkach i ogonie, powoli doprowadzająca do martwicy. Jednej łapki nie udało się uratować, w pozostałych potracił kilka palców. Byłam już wtedy wściekła i chciałam go zabrać, ale nie chcieli go oddać. Pokłóciłam się z koleżanką. Nie odzywała się do mnie, aż do ostatniej środy.

Dzwoni do mnie i z płaczem prosi, żebym przyjechała bo jaszczurka chyba umiera. Pojechałam. To co zobaczyłam wprawiło mnie w osłupienie. Gekon był potwornie wychudzony, z krzywicą zaawansowaną w takim stopniu, że nie mógł już w ogóle chodzić. Miał zapchane jelita, a po ogonie żadnego śladu. Wtedy koleżanka powiedziała prawdę:
1. Nie wierzyli, że gady nie przyjaźnią się z człowiekiem, a jedynie tolerują jego obecność. Wypuszczali gada by sobie pobiegał. Stąd te ucieczki. Myśleli, że będą się z jaszczurką bawić, że będzie siedziała na ramieniu jak szczurek lub spała w kieszeni jak chomik.
2. Wilgotność w terrarium jest bardzo ważna, żeby jaszczurka mogła bezproblemowo przechodzić wylinkę. Uznali, że woda parująca z miski wystarczy. Bo przecież w naturze nikt im nic nie pryska...
3. W książce, którą pożyczyłam oraz w internecie są informacje, że gekon w sytuacji zagrożenia odrzuca ogon by móc uciec, a potem ogon odrasta. Gówniarz postanowił to sprawdzić i podniósł jaszczurkę za ogon... Bo mu się podobało, jak ogon się rusza... Ogon za każdym razem odrasta, ale krótszy. A właśnie w ogonie jaszczurka gromadzi zapasy.
4. Gekony robią sobie głodówki, nawet trwająca kilka tygodni, ale same o tym decydują. Dzieciakowi nie chciało się go karmić, a skoro może wytrzymać kilka tygodni bez jedzenia to go nie karmił.
5. Terrarium było w opłakanym stanie, brudne i śmierdzące. W misce gniły resztki karmówki. Woda stara, zielona i śmierdząca.

Wkur.. się. Powiedziałam co myślę o koleżance i jej bracie. Darłam się tak, że pół miasta mnie słyszało. Zabrałam gekona i z płaczem biegłam do weterynarza, ale już tylko po jedno. Nie dało się go uratować. Miał pełno pasożytów, zapchane jelita i był potwornie wychudzony. Nie mogłam zrozumieć, że tak ciężko jest poświęcić 15-20 min dziennie na podanie zwierzęciu świeżej karmówki, wody i spryskanie terrarium ciepłą wodą. A naprawdę opieka nad gekonami jest banalnie prosta, wystarczy przestrzegać kilku zasad.

Dziś ją spotkałam w sklepie zoologicznym. Kupowali koszatniczki. Martwię się o te gryzonie...

Skomentuj (36) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 851 (905)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…