Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#33975

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pojawiła się opowieść o zakupach grupowych. No to i ja wrzucę coś od siebie, w klimacie gastronomicznym. Po pierwsze - nigdy więcej nie skorzystamy z takich "promocji". Nigdy, nigdy, nigdy!!! Wypunktuję piekielność całej akcji:

1. Oferta została wypuszczona dnia powiedzmy pierwszego stycznia. Ważność kuponów zaczynała się od dwudziestego stycznia. Nie przeszkadzało to ludziom dzwonić i koniecznie chcieć wykorzystać kupon przed dwudziestym stycznia. Tłumaczyli się, że przegapili, a mają urodziny, albo wprost krzyczeli do słuchawki, że oni już zapłacili i wymagają realizacji kuponu na TERAZ, bo tak i już. Dodam, że ważność kuponu jest napisana ogromnymi cyframi, czarno na białym i na stronie oferty oraz na kuponie. Jak się ma prośbę, żeby można było zrealizować to szybciej, to przed zakupem wystarczy zadzwonić/wysłać maila i zapytać czy jest taka możliwość.

2. Mimo, że goście byli uprzedzeni, że podczas rezerwacji stolika (w zakupach grupowych- obowiązkowe!!!) MUSZĄ podać numery kuponu, wielu z nich celowo zatajało fakt, że mają kupon.
Absurdalna sytuacja, kiedy rezerwował pan, a w tle było słychać głosy pani "tylko nie mów, że masz kupon, bo nie przyjmie, już ja te kur**wy znam!"...

3. Konieczność rezerwacji stolika... Mit. Mimo, że wielkimi literami, itp., ludzie przychodzili kompletnie bez rezerwacji i krzyczeli, że chcą być obsłużeni, bo mają kupon, ale nie rezerwowali, bo im się nie chciało (taki argument słyszałam z 10 razy) albo wprost - nie będą rezerwować, bo tylko głupi ludzie tak robią... No to ja jestem głupia, bo rezerwuję zawsze.

4. W kuponie były gotowe zestawy dań. Wszystkie informacje również wyszczególnione na kuponie, w ofercie - takie a takie przystawki, zupy, dania główne desery. Wielu gości uważało, że i tak mogą sobie wybrać dania z karty. Na tłumaczenie, że jednak nie mogą - reagowali awanturą, ewentualnie próbowali zamieniać dostępne potrawy na inne. O ile rozumiem, że ktoś może nie lubić dania X, a na składniki dania Y mieć uczulenie, o tyle dziwne dla mnie było mówienie "przystawkę zamienię na taką (droższą), zupę na inną (droższą), danie główne na takie (droższe) oraz na deser to wolałbym taki (najdroższy)... To po co do cholery kupował kupon?!?!

5. A ja tego nie zjadłem, bo mi nie smakowało. Proszę o zwrot pieniędzy. - Standardowa zagrywka. Ktoś nie zjadł 10% dania, resztę wsunął ze smakiem. Ale zostawił na talerzu i ŻĄDA już, natychmiast zwrotu pieniędzy za cały kupon. Co z tego, że płacił nie restauracji, tylko portalowi zakupów. On chce gotówki, JUŻ!!!

6. Imprezy rodzinne. Pomysł dobry dla osób oszczędnych, byle był przeprowadzany za porozumieniem obu stron. Każdy z kuponem robi oddzielną rezerwację. W końcu dzwoni organizator/ka i żąda dekoracji, najlepiej świeże kwiaty takie a takie, po pięć sztuk na trzy osoby, serwetki różowe (w standardzie mamy białe) koniecznie w kształcie łabędzi, kokarda na każdym krześle, bla bla bla... I to wszystko za 1/3 normalnej ceny, ale wymagania kosmiczne. Najczęściej na dzień przed. Oczywiście napiwku 0, mimo, że impreza spora i się kelner nabiega jak szalony.

7. Uff, koniec ważności kuponów. A gdzie tam! Czułam się jak w call center, bo co 2 minuty wydzwaniali właściciele niewykorzystanych kuponów - bo zapomnieli, bo się nie zorientowali, bo mieli jakieś tam wydarzenia, bla bla. Jak ktoś prosił, to dzwoniliśmy do operatora rozliczeń, żeby jego kupon można było jeszcze wykorzystać. Jeśli ktoś żądał i się awanturował - przykro mi, kupon przepada.

Zamieszanie straszne, a reklama żadna, bo i tak większość osób nie wróci do restauracji (mimo ogólnych zachwytów)- bo 99% to zbieracze kuponów, którzy nie kupią już usługi w normalnej cenie...
Przestrzegam przed tym wszystkich restauratorów i współczuję kelnerom, którym przyjdzie obsługiwać ten cały bajzel na kółkach...

gastronomia

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 539 (611)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…