Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany
Niezmiernie irytującym i przerażająco powszechnym zwyczajem jest olewanie właściciela / lokatora wtedy, gdy nie zdecydujemy się na wynajem oglądanego mieszkania / wynajęcie go konkretnym poszukującym.

Rozumiem, że gdy ma się w telefonie kilkanaście kontaktów trudno jest pamiętać, kto jest kim i każdemu z osobna napisać SMSa z wyjaśnieniem, ale nigdy nie zrozumiem, co może być trudnego w odebraniu telefonu i powiedzeniu "dziękuję, nie jestem już zainteresowany".

W czasie poszukiwań takie olewactwo spotykam niemal za każdym razem. Z kilkunastu osób nikt jak dotąd sam z siebie nie poinformował o tym, że zmienił zdanie. Jedna osoba odpisała na SMSa.

Szczyt szczytów osiągnęła ta dziewczyna:
Skamle i błaga, by wynająć jej od zaraz pokój dostępny od następnego dnia. Właściciel wystawił, przyjaciele nie pomogli, nie ma gdzie spać. Stanęłam na głowie, by załatwić z dotychczasowym lokatorem sprawę i by pozwolił jej się w tym pokoju przekimać przez swoją ostatnią noc. Odmówiłam innemu potencjalnemu lokatorowi, który był w mniej dramatycznej sytuacji.

O umówionej godzinie nie przyszła, nie napisała, nie odbiera telefonów. Wszystko działało, bo numer raz był zajęty, raz "odjęty", czyli bateria się nie rozładowała, SIMa nie zjadł rekin.

Żaluzju paniał, widać panna znalazła coś innego. Czy jednak nie jestem godna zaszczytu dowiedzenia się tego od niej, bym nie musiała się domyślać?

Nie ufaj kobiecie

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 134 (168)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…