Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#34909

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wszędzie naokoło słychać, że nie ma pracy. Ja, po kilkumiesięcznych poszukiwaniach muszę stwierdzić,że praca jest. Większość ofert jednak sprawia, że nie wiem czy śmiać się czy płakać.

1. W związku z zamieszczonym przeze mnie ogłoszeniem o poszukiwaniu pracy dzwoni Pani. Proponuje zatrudnienie w pensjonacie. Do moich obowiązków miałyby należeć: praca w recepcji, obsługa klienta...sprzątanie pokoi i prace porządkowe (grabienie liści, odśnieżanie itd). Szkoda,że nie zostałabym równocześnie szefem kuchni.

2. Sytuacja analogiczna. Dzwoni Pan, pokrótce opisuje mi stanowisko biurowe na które jest wakat, pyta o rodzaj umowy jaka by mnie interesowała. Zaznacza też,że firma mieści się około 20 kilometrów od mojego miejsca zamieszkania. Nie stanowiłoby to dla mnie problemu, gdyby nie fakt,że zaproponował mi pół etatu. Po miesiącu pracy i odliczeniu kosztów dojazdu zostałoby mi w portfelu w najlepszym wypadku 200zł.

3. Tym razem ja wysyłam CV. Spełniam wszystkie wymagania, stanowisko identyczne z tym na którym pracowałam ostatni rok. Stawiam się na rozmowę. Właściciel zadowolony, informuje mnie ,że mam najwyższe kwalifikacje wśród osób które nadesłały aplikacje. Jest tylko jeden problem... jestem za stara. Mam 24 lata. Myślałam,że takie słowa podczas rozmowy kwalifikacyjnej usłyszę najszybciej za lat 20.

Eh...

poszukiwanie pracy

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 640 (752)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…