Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany
Będzie obrzydliwie, uprzedzam...

Wybrałam się do sanatorium w Rymanowie.
Oprócz masy spraw z pielęgniarkami, które być może opisze kiedy indziej zdarzyło się coś szczególnego...

Pokoje były czteroosobowe. Dało się znieść pewną dziewoje dwa razy szerszą ode mnie, która regularnie wyrzucając swe smutki pochłaniała niebotyczne ilości chipsów.
Oczywiście owe rozżalenia dotyczyły jej sporej nadwagi... Ironia...
Niestety, dziewczyna 13 letnia na której widok dostawałam wścieklizny była wręcz nie do wytrzymania...

Słuchanie muzyki tak, że aż drzwi podskakiwały było normą.
Upomnienia i skargi nie przynosiły zamierzonego skutku...
Grzebanie w rzeczach i "pożyczanie" również.
Dziewczyna była strasznie pyskata, wyklinała i groziła wszystkiemu co się rusza.
Wreszcie mały diabełek został oddelegowany do domu za kradzież portfela.
Niestety zostawiła po sobie pamiątkę, którą odkryłyśmy po tygodniu "obwąchiwania" pokoju.

Reklamówka wciśnięta w jakiś kąt pomiędzy szafą a ścianą z zawartością lekko mówiąc nietypową...

- Trzy stare, zużyte podpaski.
- Gnijące jabłko, śliwka oraz chyba banan...
- MAJTKI, nie pierwszej świeżości...
- Resztki jedzenia.
- Biustonosz wysmarowany czymś... Niestety mój...

Szkoda dalej wymieniać...

Uzdrowisko Rymanów

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 185 (223)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…