Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#35319

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Byłam dzisiaj z moim kotem-mordercą na spacerze. Przepiękny dzień, kot męczył przez kilka godzin głośno miaucząc pod drzwiami, czyli jak zwykle prosił o spacer. Ponieważ miałam trochę czasu, to kota na smycz i jazda cieszyć się piękną pogodą.

Kot, zwierzę statyczne siedzi i wącha trawę. Cały czas jest na smyczy (kiedyś uciekł na drzewo, więc wolę nie ryzykować).
Nagle podbiega do niego York, oczywiście bez żadnej smyczy ani właściciela w promieniu 50 m. Był jakoś połowę mniejszy od kocura. Piesek kota obskakuje, głośno szczeka i szczerzy zęby. Mój morderca niewiele myśląc zamachnął się uzbrojoną w szpony łapą prosto w pysk psiaka. Tamten uciekł z podkulonym ogonem - w sumie kot nie uszkodził mocno Yorka, krwi nie widziałam, ale nie wykluczam, że mogło być to bolesne przeżycie dla pieska. Na pytania typu "czemu nie zareagowałaś" od razu odpowiem - nie zareagowałam, ponieważ kot jest jakieś sto razy szybszy od człowieka i zwyczajnie nie zdążyłam.

Po kilku minutach napada na mnie kobieta. Taka zwyczajna, około trzydziestki, żaden plastik. Przybiega z mordą, że jej psa chciałam zabić, poszczułam go moim bydlakiem i w ogóle co to ma znaczyć, żeby ludzie koty na spacer wyprowadzali i to jeszcze takie duże! Ona to ZGŁOSI (pewnie do CBŚ, no bo kto inny może zajmować się sprawami tak wysokiej wagi jak wyprowadzanie kotów...).

Zapytałam szanownej pani dlaczego jej pies nie jest na smyczy - wtedy na pewno nie doszłoby do takiego strasznego incydentu.
Na to ona z żelazną logiką odparła:
- Dlatego, że twój bydlak, morderca, nie powinien być na smyczy, idiotko!

No tak. Faktycznie, trzeba taką ustawę wprowadzić - że bydlaki i mordercy w postaci puchatych kotów nie mogą chodzić na smyczy :D

podwórko

Skomentuj (38) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 694 (736)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…