Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#35582

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jedna wizyta w urzędzie i spotkanie aż trzech piekielnych osób. Najciekawsze, że wcale nie byli to pracownicy urzędu.

Wczoraj miałam sprawę do załatwienia. Poszłam zatem w wyżej wymienione miejsce, pobrałam numerek i czekam. Ponieważ było przede mną z 50 osób od razu pożałowałam, że nie miałam przy sobie żadnej ciekawej książki. Tuż przede mną w kolejce siedziała pani z dzieckiem w wieku około 3 lat, druga pani z niemowlakiem w wieku około kilka miesięcy i dresiarz.

Nagle pani z niemowlakiem (PN) głośno i dobitnie oświadczyła:
(PN) - Teraz będę karmiła mojego syna!
(J) - Oczywiście, popilnujemy pani miejsca w kolejce, nie ma problemu.
(PN) - JAK TO?! Przecież ja nigdzie się nie wybieram!

Drobna dygresja - W tym urzędzie na każdym piętrze jest toaleta i specjalny pokój dla mamy z dzieckiem, gdzie można je przewinąć, nakarmić, przebrać, nawet pobawić. Wszystko czyściutkie, sprzęty pachnące nowością i zadbane. Pokój znajdował się jakieś 20 metrów od miejsca, w którym toczyła się akcja. Wiele znajomych mam bardzo chwaliło sobie wysoki poziom przystosowania urzędu dla potrzeb malutkich dzieci i ich rodziców.
Poinformowałam PN o możliwościach i miejscach gdzie może nakarmić w spokoju swoje dziecko. Najwyraźniej niepotrzebnie...

(PN) - A co ty myślisz, że jak ze wsi przyjechałam to nie wiem jakie są tutaj miejsca?! WIEM. Ale gówno mnie to obchodzi, bo ja jestem WYZWOLONA i nie będę mojego dziecka do kibla taszczyć, żeby mu cyca dać! - Stwierdziłam, że dalsza dyskusja nie ma sensu. Niestety włączyła się mama trzylatka (PT).
(PT) - Tak, bo takie młode teraz to są same dziwki! Zamiast dzieci rodzić to się tylko przypier... do matek! Ja jestem matką i matka ma prawo karmić swoje dziecko wszędzie! Niech pani tej gówniary nie słucha, co to ma być żeby matkę z dzieckiem wyganiać gdzieś do jakiejś nory!!! Jak się nie podoba to wynocha, to jest miejsce publiczne! Można tu karmić dziecko, nigdzie tego nie zabronili!
(J) - Nie chciałam nikogo urażać. Wydawało mi się, że wygodniej nakarmić dziecko w zacisznym pokoju, bez niepotrzebnego krępowania się. Jak pani chce, to niech pani je nawet karmi na księżycu, nie interesuje mnie to.
(PN) - Ty nigdy nie zrozumiesz, bo nie będziesz miała dziecka! Nikt cię nie zechce, dziwko jedna.

Dobra, mam to gdzieś. Babka jest wyzwolona, niech jej będzie... Jak na wyzwoloną przystało nie zasłoniła piersi niczym, żadną chusteczką, tylko bez krępacji wyjęła całą pierś i podała dziecku. Zniesmaczona starałam się nie patrzeć w jej stronę.
Zupełnie inne odczucia miał siedzący nieopodal dresiarz (D). Gapił się na nią jakby chciał się zamienić z noworodkiem i co chwila wypowiadał niewybredne komentarze na tle seksualnym. Pani wyzwolona, czerwona ze wstydu uciekła do pokoiku.

Kto był najbardziej piekielny? Chyba cała trójka...

urząd

Skomentuj (75) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 744 (850)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…