Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#35722

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sklep z owadem w nazwie, spora kolejka. Przede mną stoi babcia z wnuczką. Wnuczka może pięcioletnia, dopytuje się o wszystko, babcia cierpliwie wyjaśnia. Wnuczka pokazuje paluszkiem na gumy do żucia, również te bez cukru, a więc w teorii zalecane przez dentystów. Wywiązuje się dialog:

[Wnuczka]: Babcia, a co to?
[Babcia]: Oj, kochanie! Paskudztwo! Najgorsze paskudztwo jakie jest. To są gumy do żucia, to się do zębów przykleja, potem wpada do brzuszka i trzeba iść do lekarza, żeby otworzył brzuszek i wyjął...
[W]: Ojej, straszne! To mi nie kupisz?
[B]: Nie kupię, coś innego sobie wybierz.
[W]: A to? Mogę? (Pokazuje na batonik)
[B]: Tak, możesz, to smakołyk, czekoladka.
[W]: Łaaał!

Przy "łaaał" mała uśmiecha się i odsłania ząbki. Praktycznie każdy ząbek dotknięty w mniejszym lub większym stopniu próchnicą. Na taśmie ląduje rzeczony batonik. Dołącza do paki chipsów, wielkiej flaszki coli, torby mrożonych frytek i kilku tabliczek czekolady. No to się szykuje u Piekielnej Babci i jej wnuczki zdrowa impreza. Bez diabelskiego wynalazku w postaci gumy do żucia.

Stonka_w_pewnym_mieście_dawniej_wojewódzkim

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 557 (627)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…