Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#36058

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Rodzinka wyjechała na wakacje, nie zabierając mnie ze sobą (uwielbiam zmienianie terminu praktyk na 2 tygodnie przed ich rozpoczęciem z lipca na sierpień). Pilnuję dobytku rodzinnego i korzystając z okazji byczę się przed TV i komputerem nadrabiając zaległości w serialach. Czekam również na ważne dokumenty, które wysłał praktykodawca za pośrednictwem ukochanej Poczty Polskiej.

Akurat skończył się jakiś arcynudny brazylijski tasiemiec, to korzystając z przerwy wyszłam pozbierać ulotki i zaglądnąć do skrzynki. Cóż - po ostatniej czynności wiedziałam jedno - kawa nie będzie mi już potrzebna, awizo dostatecznie podnosi ciśnienie.

Popylam do centrum mojej wiochy z żądzą mordu w oczach (i tak miałam jechać, bo lodówka pusta). Pierwsze kroki na pocztę. Cóż - urząd chyba pracuje na drugi etat jako jasnowidz wykrywający nadciągających klientów niekoniecznie zadowolonych z usług PP. Na drzwiach wywieszona jest magiczna karteczka z dwoma słowami, które już niejednego wyprowadziły z równowagi - "Zaraz wracam :)". Zaznaczam, iż ten uśmiech nie jest dodany przeze mnie. Ok, obniżam sobie ciśnienie zakupami, przy okazji obmyślając jak dobrać się do "panienki z okienka".
Wracam - o, w końcu otwarte. Ok, wyłuszczam sprawę, jak najspokojniej.
1. Dziadkowie będąc o 8.00 na zakupach spotkali listonosza, który oznajmił im, że nic nie ma - ok, mógł się pomylić, noszę inne nazwisko od nich, pomimo zamieszkania na tej samej posesji.
2. Sugestia "pani Halinki" poparta zakreślonym miejscem na awizo, iż nikogo nie było w domu (wiedziała o wyjeździe rodziny, jak i moim pozostaniu), została szybko obalona. Jakoś mnie widzi, czas na awizo zapisany - pół godziny wcześniej.
3. Domofon nie działa - cóż, też nietrafione, bo działa bardzo sprawnie, co doświadczyłam w nocy, kiedy nawalona gównażeria zaczęła uważać, że nawalanie w przycisk domofonu o 2.00 w nocy to idealna zabawa.
4. Zresztą - po co domofon, jak bramka ma zepsuty elektromagnes i jest otwarta non stop? Nawet podparta, żeby przypadkowy podmuch wiatru jej nie zamknął...
5. Wg pani z okienka "Listonosz trochę czasu spędził na wypisywaniu awiza, więc miała pani czas, aby go zauważyć".
Cóż - tu już padłam ze śmiechu. To ja mam ganiać za listonoszem i całować go po butach ze szczęścia, że raczyło mu się ruszyć tyłek zza biurka i przesiąść się do ciepłego autka z klimą, kupionego zapewne za "końcówki" z emerytur moich dziadków. Niedoczekanie.
6. Gabarytami przekraczała normy (zaznaczam -list polecony z dokumentami), więc listonosz jej nawet nie wziął tylko awizo wypisał. o.0 Na moją prośbę, aby w takim razie wydała mi przesyłkę, jeśli jest w budynku paniusia odsapnęła, że paczki awizowane dziś są do odbioru jutro... o.0 x2

Dałam czas pani Halince na ponowne skontaktowanie się z listonoszem i dostarczenie listu do 14. Potem idę na pocztę. Nie zawaham się złożyć skargi.

A może piekielni jakoś doradzą, co zrobić w takiej sytuacji? jak rozegrać kolejną rundę?

poczta

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 137 (167)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…