Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#36371

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W zerówce bodajże miałam katechetkę. Kobita nie miała większych odchyłów światopoglądowych, nie wmawiała nam jakiś niestworzonych historii, generalnie, jej jedyną wadą były.. modlitwy.

Otóż KATechetka wymagała uczenia się na pamięć modlitw, psalmów, wersetów z pisma świętego i tego typu rzeczy. Z dnia na dzień, bo religia była dwie godziny codziennie. Kto się nie nauczył w domu, ten musiał na zajęciach powtarzać na osobności tekst modlitwy tak długo aż zapamiętał.

Sala w której byliśmy posiadała łazienkę, i tam, żeby "nie przeszkadzać innym", trzeba się było uczyć tych modlitw. Drzwi między pomieszczeniami nie było, i katechetka pilnie obserwowała czy dziecko uczy się modlitwy. I jak to robi. A jak należy się modlić? Na klęczkach oczywiście. I to nie chodzi o siedzenie na własnych łydkach, nie, należy klęczeć prosto, tworząc kształt literki "L".

A tak się dziwnie złożyło, że łazienka miała podłogę wyłożoną takimi jak gdyby kolorowymi, okrągłymi kamyczkami. Klęczeć na tym 30 sekund to była tortura, a co dopiero 20 minut!
Rodzicom się nikt nie poskarżył, bo każdy bał się bury za nieprzygotowanie do zajęć. I tak, pani KATechetka, wpoiła dwudziestce dzieci pół katechizmu do głowy, odnosząc wielki sukces pedagogiczny.

Skomentuj (87) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 419 (769)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…