Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#37165

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia bardzo stara, bo jeszcze z przedszkola :)

W grupie 6-latków mieliśmy piekielną wychowawczynię. Oczywiście wszystkie dzieci się jej bały, a jako że moja mama w tym czasie także pracowała w przedszkolu, to sama często jeździłam z nią do jej pracy niż chodziłam do swojego przedszkola. Niemniej, historii z piekielna wychowawczynią nazbierało się sporo:

1. Leżakowanie. Niestety, nie wszystkie dzieci w tym wieku były przyzwyczajone do spania w ciągu dnia. Piekielna miała na to sposób - wszystkie dzieci które nie spały, były bite drewnianą laską (ja obrywałam praktycznie za każdym razem)

2. Czasami zdarzało się, że któreś dziecko przyniosło własną zabawkę do przedszkola. Wiadomo - ulubiony pluszak czy lalka są w tym wieku niemal najlepszym przyjacielem. I tutaj włącza się piekielna - często zabierała nam nasze własne zabawki i dawała własnym dzieciom. Zdarzało się też, że przyprowadzała swoją córkę a ta zwyczajnie nam te zabawki psuła.

3. Jedzenie. Zawsze trzeba było zjeść wszystko co było na obiad, bez względu na to czy to się lubi czy nie, albo czy dziecko ma alergię. Kilkakrotnie zdarzyło się, że jak któreś dziecko zwymiotowało wprost na talerz, to kazała mu zjeść własne wymiociny.

4. Najgorsze jednak co robiła pani piekielna to harmonogram łazienkowy. Były ustalone godziny kiedy mogliśmy pójść do toalety, bodajże 2 razy dziennie. Jak dziecko chciało wyjść w tak zwanym międzyczasie, to było bite. Jeśli z kolei ktoś się zsikał w spodnie, to nie pozwalała się przebrać lecz stawiała te obsikane dzieciaki do kąta żeby wszyscy się z nich śmiali. Mało tego - takie trzymanie moczu przez cały dzień prowadziło do problemów zdrowotnych. Ja sama miałam częste zapalenia pęcherza i nie tylko...

Takich sytuacji było znacznie znacznie więcej, ale te chyba najbardziej utkwiły mi w pamięci.
My oczywiście strasznie się baliśmy Pani, więc nikt nawet się nie skarżył w domu. Moja mama zawsze pytała co się dzieje i dlaczego nie chcę iść do przedszkola, ale nigdy nie powiedziałam prawdy.

Dla pocieszenia powiem tylko, że pani Piekielna już nie pracuje. Któregoś dnia moja mama przyszła po mnie wcześniej, jeszcze w czasie leżakowania. Nasza wychowawczyni siedziała sobie w pokoju dla pracowników, a nie z nami, co już wydało podejrzane. Potem z kolei jeden z moich kolegów zapytał, czy może pójść do łazienki. Oczywiście moja mama się zgodziła. Zaraz potem cała grupa się poderwała i też błagała o wyjście do łazienki. Moja mama oczywiście puściła wszystkich, zostając tym samym ciocią całego przedszkola :)
Jak zrobiło się głośno na korytarzu, wybiegła Piekielna i zaczęła się drzeć na dzieci i bić przypadkowych milusińskich. Nie muszę chyba mówić, że 5 sekund później sprawa wylądowała u dyrektorki, w kuratorium i na policji...

Do dzisiaj nie rozumiem, jak ktoś taki w ogóle pracował z dziećmi i jakim cudem ta akurat osoba pracowała tam tak długo...

przedszkole

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 181 (225)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…