Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#37492

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pracowałam przez chwilę w Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym. W sekretariacie. Któregoś pięknego, wiosennego dnia odbieram telefon:

- Wam-Pipirek, Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, sekretariat, słucham.
- Dzień dobry! (całkiem spokojny kobiecy głos w słuchawce) Bo ja upadłam i chyba złamałam żebro. Strasznie boli. Proszę po mnie przylecieć! (ciągle spokojnie)
Na chwilę zdębiałam. Na pewno nie mam na biurku telefonu odbierającego połączenia alarmowe...

- Ale (mówię niepewnie) Pani dodzwoniła się do sekretariatu... a powinna Pani dzwonić ma pogotowie...
- To nie przylecicie?
- Niestety nie mogę wysłać nikogo po Panią... może nasi dyspozytorzy pomogą, proszę dzwonić pod ten sam numer, ale końcówkę xxx.
- Dziękuję.
I sygnał zerwania połączenia.

Po co wzywać pogotowie, jeśli można poszperać w Internecie (a trochę trzeba poszperać, żeby numer znaleźć) i załatwić sobie przejażdżkę helikopterem... :)

LPR

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 101 (153)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…