Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#37715

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pracuję w fabryce alkoholu na Podlasiu. Pewnego dnia z koleżanką i bardzo miłą panią musiałyśmy przerobić kilka palet kartonów z wódką. Na owe butelki należało przykleić kontr-banderole (są to takie specjalne naklejki) i naklejone butelki z powrotem włożyć do kartonu, zakleić i na paletę. Z racji tej, że kartony są ciężkie poprosiłam o pomoc pomocnika ( dla wyjaśnienia jest to pracownik, który np przywozi palety albo wynosi śmieci). Do jego obowiązków należy też właśnie układanie kartonów na paletę. Wywiązał się taki o to dialog:
J- ja
P- pomocnik
J- czy mógłby Pan pomóc nam układać kartony na paletę? są bardzo ciężkie...
P- oszalałaś?!
J- ja w szoku bo tak gwałtownie zareagował a przecież grzecznie i kulturalnie poprosiłam... - no ale my kobiety mamy taki ciężar dźwigać?
P- a za co Ci płacą ?! nie chcesz pracować?! to tam ( wskazał palcem gabinet mistrzów) jest Twój przełożony ! Już taka jedna była co nie chciała pracować!!
Stałam chwilę oniemiała tym atakiem ale zabrałam się dalej do pracy. Nie pojmuję jak można być tak nie wychowanym.. Ja tylko poprosiłam o pomoc. Kilka minut po tej sytuacji zobaczyłam, że pomocnik stał oparty o paletę i przyglądał się pozostałym pracownikom. Nie ukrywam przykro mi się zrobiło. Od tamtej pory nie mówię mu nawet dzień dobry zwłaszcza, że parę tygodni wcześniej również poprosiłam go pomoc i spotkałam się z równie agresywną reakcją, bo aż krzyknął na mnie.
Nienawidzę tego typa. Wybaczcie jeśli opowieść jest źle sformułowana. To moja druga więc nie doszkoliłam się jeszcze ;) Pozdrawiam

fabryka

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -8 (26)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…