Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#37957

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historię dodaję, by ostrzec potencjalnych podróżników przed usługami przedsiębiorstwa "PKS ..." (z nazwą miasta kojarzącego się z słupem;).) Aby uniknąć irytowania czytelników, zamiast przereklamowanego "mój luby", będzie po prostu Daniel.

Dworzec w Warszawie Zachodniej, godzina 23:50. Autobus podjeżdża na stanowisko, ludzie zaczynają podchodzić do drzwi, co by szybciej kupić bilety, bo noc chłodna i w tyłki już ciut zimno. Wysiada (k)ierowca, patrzy na zniecierpliwiony tłumek i zaczyna w te słowa:

(K) Przepraszam państwa, nie mogę nikogo zabrać, pełen autobus.

Daniel i ja karpik, bo najbliższy interesujący nas transport ok. 6, nie ma nawet szans, żeby wrócić do domu przed 5, a noc na dworcu – na dworze, bo w Warszawie Zachodniej budynek dworca jest zamykany na noc - nie bardzo się nam uśmiecha. Cóż, było kupować wcześniej bilety, mielibyśmy zaklepane miejsca i moglibyśmy jechać, więc właściwie sami jesteśmy sobie winni. Chociaż...

Nagle z tłumu wychyla się (P)ani z rodziną:
(P) Ale my mamy bilety.
(K) Mówię, że nie ma miejsc.
(P, lekko poddenerwowana) Ale jak to, przecież kupiliśmy przez internet bilety, miejsca są wykupione, więc co jest grane? Co mamy zrobić, ja mam 4-miesięczne dziecko, jak to tak?
(K) Ja was mogę zabrać najwyżej na stojąco, bo nie mam miejsc! Wiem, że przedsprzedaż biletów była, no ale co, ja miałem powiedzieć ludziom na poprzednich przystankach, że im biletów nie sprzedam? (według mnie, skoro teoretycznie wolne miejsca były już zarezerwowane – chyba oczywiście, że tak?) Państwo sobie możecie skargi pisać, czy coś, mnie to nie obchodzi. Mnie też to wkurza, to do siedziby pretensje, nie do mnie.

Pani z rodziną i dzieckiem się lekko podłamali, stwierdzili, że nie będą jechać na stojąco z małym dzieckiem. Kilkoro ludzi, z biletami zakupionymi parę godzin wcześniej w kasie, zaczyna się burzyć, inna grupka uderza do kierowcy z pytaniem, czy w takim razie mogą teraz kupić u niego bilety i jechać na stojąco.
(K) Ja nie mogę brać ludzi na stojąco! (? Coś pan, zdaje się, szybko zmienia zdanie...)

Na pytanie Daniela, czy w takim razie, jeśli odkupimy bilety od tamtych państwa, będzie już mógł "wziąć na stojąco", kierowca z uśmiechem (żartował z kimś akurat) zamknął drzwi i odjechał.

I w sumie nie wiem, czy to była wina samowolki kierowcy, czy rzeczywiście siedziby, ale, krótko mówiąc, ludzie zostali nieźle wydymani. Nam się co prawda poszczęściło i cudem zdobyliśmy inny transport, jednak co mieli powiedzieć państwo, którzy z małym dzieckiem, w zimną noc, zostali odprawieni ze świadomością, że biletami mogą się wypchać?

autobus PKS słup...

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 584 (624)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…