Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#39082

przez (PW) ·
| Do ulubionych
1. Wyobraź sobie, że przychodzisz rano do pracy, włączasz kompa i próbujesz się zalogować na swoje konto. Nic. Błędny login i hasło. Próbujesz tak kilka razy, bo w sumie jesteś jeszcze zaspany i może faktycznie się mylisz. W końcu wkurzony dzwonisz do technicznych i zgłaszasz problem. Dowiadujesz się, że jesteś zwolniony, więc z samego rana odebrano ci dostęp do wszystkiego. W końcu jest ostatni dzień miesiąca, więc to odpowiedni czas, żebyś się grzecznie zwinął. Tylko najwyraźniej ktoś zapomniał cię o tym poinformować w nieco bardziej cywilizowany sposób...

2. Wyobraź sobie, że przychodzisz rano do pracy, jest ostatni dzień miesiąca. Jesteś pracownikiem z dość poważnym stażem i na raczej wysokim stanowisku. Rano w windzie wpadasz nawet na szefa szefów i miło gawędzicie sobie o pogodzie. Potem docierasz do swojego gabinetu i ogarniasz typowe poranne sprawy. Nagle, około dwie godziny później, twój mail przestaje działać. Nie zdążyłeś nawet przekręcić do technicznych, bo w tym samym momencie wpada do gabinetu twój podwładny. Był telefon, że masz natychmiast stawić się do szefa szefów. Tylko dlaczego nie zadzwonili bezpośrednio do ciebie? Ach, tak. Chwilę później od szefa szefów dowiadujesz się, że jesteś zwolniony i masz w tej chwili spakować swój majdan i zwolnić stanowisko.

3. Wyobraź sobie, że trwa właśnie firmowa impreza. Uroczystość odbywa się w eleganckim lokalu, wszyscy zaproszeni odstawili się modelowo. Wreszcie nadchodzi kluczowy moment: podziękowania, podsumowania, wręczanie dyplomów i premii dla najlepszych pracowników. Wreszcie ktoś wyczytuje twoje nazwisko. To miła niespodzianka, bo właściwie nie spodziewałeś się wyróżnienia i nikt cię nie uprzedził. Wychodzisz na środek sali i jako jedyna osoba odbierasz... wypowiedzenia w formie dyplomu. Wzór identyczny jak ten dla najbardziej zasłużonego pracownika. Zwalniają cię publicznie w otoczeniu odświętnie odstawionych współpracowników i zaproszonych gości.

Tak pozbywa się pracowników Wielkie Korpo.

PS. Oczywiście we wszystkich przypadkach został zachowany okres wypowiedzenia, ale bez konieczności świadczenia pracy. Tzn. możemy ci nawet zapłacić, ale nie chcemy cię więcej widzieć, bo tak.
PS2. Sytuacje dotyczą trzech różnych pracowników (i żaden z nich nie jest mną, przynajmniej na razie).
PS3. Niezależnie od tego, czy i co poszczególni pracownicy przeskrobali, sam sposób takiego pozbycia się człowieka jest... no bleee.

korpo

Skomentuj (37) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 872 (948)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…