Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#39807

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W moim laboratorium dostępne pomieszczenie było dość małe, mała była też i lodówka. Jakimś cudem udało nam się w niej poupychać wszelkie odczynniki, ale był to prawdziwy tetris. Aby dostać się do jakiejś butelki, należało przeważnie wyjąć też z 5 innych, a potem wszystko poukładać z powrotem dokładnie tak, jak było.

Któregoś dnia ledwie zdążyłam uchylić drzwi lodówki, gdy pod moimi nogami z głośnym hukiem wylądowała butelka. Musiała zostać wciśnięta na siłę, a potem ktoś szybko zamknął drzwi zanim zdążyła się rozchwiać i wypaść. Nie miałam szans jej złapać, bo wypadła gdy tylko odsunęłam drzwi lodówki na 20-30 cm.
Tłuczone szkło to nie problem, ale butelka zawierała fenol. Chemicy wiedzą, co to takiego. Nieświadomym wyjaśniam, że trudno gojące się oparzenia są najmniej dotkliwą konsekwencją kontaktu z tą substancją.

Dziękuję wszystkim bogom, że tego dnia było zimno i miałam na sobie grube skarpety, które nieprędko przeciekły. Strumieniami etanolu udało mi się spłukać to cholerstwo ze spodni zanim wyrządziło mi poważną krzywdę.

Było to w grudniu, a bliznę po kropli, która padła mi na brzuch i której nie spłukałam w porę mam do dziś.

Zastanawiam się tylko, kto mógł być na tyle głupi, by urządzić taką pułapkę.

lab

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 679 (759)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…