Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#39993

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Swoje liceum wspominam z rozrzewnieniem. Budynek z 1845 roku był niesamowicie urokliwy. Arkady, sklepione piwnice, cała masa kącików i zakamarków (w tym "tajna" kwatera Tarijowego teatru w pakamerze nad wejściem, czy klatka schodowa do gabinetu pielęgniarki, wielka, ale z wąskimi wijącymi się w środku schodkami).

Oczywiście, budynek miał też odrobinę makabrycznej historii. Jak to stare budowle. Żandarmeria niemiecka, potem armia czerwona. Jedna z salek w piwnicy cieszyła się wyjątkowo złą sławą. Maleńka, bez okna. Mówiono o niej jako o miejscu tortur czy egzekucji. Czasem odbywały się tam zajęcia z języków jeżeli grupa była nieliczna, ale ogólnie nauczyciele i uczniowie zapierali się "ręcami i nogami".

Historie o paranormalnych zdarzeniach w budynku były tak stare jak i samo liceum. A to cieć w nocy zobaczył postać w sali w której nikogo nie było, a to dwustronne tablice zatrzaskiwały się w czasie zajęć z dużą siłą, a to ktoś zobaczył dziwne światła z okien szkolnych nocą, a to woźne słyszały jęki z nawiedzonej salki, kiedy w środku nikogo nie było. Ot, folklor, czy "prawdziwy" czy nie, nadawał jednak smaczku.

Niestety czasem... no cóż.

Któregoś razu, w zimowy wieczór, jedyną osobą w szkole była jedna z nowo zatrudnionych woźnych. Starsze stażem koleżanki zostawiły ją samą naumyślnie, uraczywszy przedtem odpowiednimi historiami. Nie uprzedziły jej też o jednym - około godziny 10 co dobę resetuje się szkolny alarm (czy jakaś inna elektronika, niestety nie wiem co to było), a skutkiem "ubocznym" jest przygaszenie świateł na kilka chwil. Miał być to taki chrzest bojowy woźnej, jeżeli ten termin do was przemawia.

No i nasza woźna, z miotłą na jednym ramieniu a duszą na drugim, zeszła do piwnicy. I nagle... Usłyszała drapanie. Drapanie i walenie w drzwi owej "nawiedzonej salki". Wystraszyła się i zwiała na piętro. Posiedziała chwilkę w kanciapie, zebrała się na odwagę i ruszyła z powrotem, ale wtedy... zgasło światło. Koniec końców kiedy żarówki znowu zabłysły stwierdziła że do piwnicy już nie wejdzie, zamknęła budynek i ewakuowała się do domu.

Niestety, tu pojawił się pewien problem. Mianowicie... Źródło drapania. Otóż tego dnia, jacyś uczniowie zamknęli w salce nielubianą uczennice, żeby ją trochę postraszyć, bo o uszy im się obiło że ta akurat osoba ma lekką klaustrofobię. Byli pewni że wypuści ją woźna, albo ktokolwiek inny. Pech chciał że wydarzenia nałożyły się na siebie tak a nie inaczej. Dziewczyna przesiedziała w tym przerażającym dla niej miejscu do rana. A potem kilka dni musiała spędzić w domu, bo bała się wrócić do szkoły.

Przykładnie ukarano uczniów i woźne. Ale kto tu był bardziej piekielny?

folklor

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 738 (866)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…