Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#40229

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W ten weekend w moim mieście trwa akcja "Toruń za pół ceny". Pracuję w restauracji, w której owa promocja obowiązuje. Od tygodnia nastawiałam się już, że będzie ciężko, ale to, co działo się wczoraj przechodzi ludzkie pojęcie... Aż ciężko uwierzyć, że ludzie mogą się w ten sposób zachowywać... Tam gdzie promocja, tam w większości ludzi budzi się zwierzę...

Ludzie wchodząc do lokalu zdają się nie widzieć, że kolejka sięga drzwi - przepychają się, żądają swojego jedzenia TERAZ, ZARAZ. Choć informuję mniej więcej, że trzeba będzie poczekać ok. 30 min - to ich nie interesuje, mam ich obsłużyć I TO JUŻ. Pewna kobieta po oczekiwaniu pół godz. przyszła na mnie nakrzyczeć, bo minęły już 32 min, a ja mówiłam, że trzeba czekać 30...

Inna kobieta zamówiła dwie porcje pewnego dania z ryżem, po oczekiwaniu ok 40 min, dostała swoje jedzenie, po czym próbuje mi wmówić, że zamawiała to z makaronem. Mówię, że jestem na 99% pewna, że z ryżem, mam to zapisane na dwóch kartkach. Ona na to, że może i tak, ale ona jednak woli z makaronem. Tłumaczę, że OK, może dostać z makaronem, ale musi się liczyć z kolejnymi 40 minutami oczekiwania.
- A nie dałoby rady szybciej? W końcu złożyłam zamówienie już dawno.

To, że ludzie notorycznie podchodzą do mnie i przypominają o swoim zamówienie, to luzik - w końcu długo czekają (ale zdają się nie widzieć, że restauracja jest pełna, a ja obsługuję wszystkich ludzi sama). Ale kiedy zaczynają się na mnie wydzierać, bo oni zamówili po jednej małej porcji! i na pewno dałoby radę zrobić ich małą porcję przed daniami innych, to już świadczy o totalnym egocentryzmie...

Jedna parka zamówiła dwa dania, do których skończył się sos i trzeba było szybko ów sos zrobić. Ludzie, którzy zamówili zaraz po nich dostali swoje jedzenie dosłownie 5 minut wcześniej. Podając parce, która zamówiła wcześniej a dostała później usłyszałam, że to jest niedopuszczalne, żeby oni dostali później, bo zamówili najpierw! Tłumaczę, że skończył się sos i trzeba było dorobić, dlatego trwało to kilka minut dłużej. Kiedy się odwróciłam, usłyszałam tylko, że obsługa tutaj jest okropna i oni tu więcej nie wrócą.

Zamawianie kilku dań, bo przecież jest pół-darmo, choć tłumaczę, że jestem pewna, że najedzą się jednym, jest notoryczne. Później większość trzeba wyrzucać, bo "jednak nie dali rady".

Ta promocja dotyczy dań na miejscu. Na wynos jest normalna cena. Dlatego ludzie się wycwanili - zamawiali na miejscu, zjadali dwa, trzy kęsy, po czym twierdzili, że już nie mogą i czy można im dać opakowania, to sobie resztę zjedzą później. OK, to mi nawet na rękę, ale dwaj panowie przegięli przysłowiową "pałę". Zamówili po trzy dania, po czym gdy wszystko im przyniosłam, wrzucili wszystko do plastikowej siatki i z uśmiechem na twarzach stwierdzili, że zamówione było przecież na miejscu...

Syf, poprzyklejane gumy do stołów, pokradzione lub zniszczone zalaminowane menu, kradzież sztućców, papieru toaletowego, mydła, a nawet tabletek do spłuczki w łazience - na porządku dziennym. Kilka osób korzystając z harmideru próbowało wymknąć się bez płacenia, lub próbowało mi wkręcić że już płacili, lub że czegoś nie dostali.

Na koniec dnia, sprzątam, podliczam kasę, itp. Jestem wykończona, bo praktycznie od 12 godzin na nogach, bez przerwy na to, żeby 5 minut odpocząć (nie wspominając o tym, żeby coś zjeść). Przychodzi jeszcze banda podchmielonych ludzi i żądają jedzenia, bo jest jeszcze minuta do zamknięcia. Teoretycznie powinnam ich obsłużyć, ale jak na wstępie słyszę "zróbcie mi k**wa żarcie" to przykro mi bardzo - choćby mnie mięli wywalić za to z pracy - nie obsłużę...

LUDZIE! Bądźcie odrobinę wyrozumiali! Osoby, które Was obsługują nie mają dziesięciu rąk i nie są Robocopami!!

restauracja

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 707 (799)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…