Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#40267

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
W poprzedniej historyjce wspomniałam o dzieciach, którymi miałam nieszczęście się opiekować. Naszła mnie wena, więc opiszę trochę dokładniej.
Chłopiec, niech będzie Adaś, lat 3, dziewczynka, powiedzmy Julka, 1,5 roku.
Adaś był naprawdę wspaniałym chłopcem. Kiedy siostra spała. Nie widziałam jeszcze chłopczyka, który by znał dokładnie zawartość szafek w kuchni i potrafił wskazać gdzie czego mam szukać. Pierwszy do zabawy, śmiechu, bajek słuchał z oczyma jak złotówki. Będąc w centrum uwagi posłuszny i rozsądny ponad wiek.
Jak tylko Julka się budziła, tudzież poszłam zerknąć przez szparę w drzwiach czy wszystko w porządku, jakby diabeł w niego wstępował. Potrafił z zemsty mnie lub ją: uderzyć, rzucić kamieniem, dziecięcym krzesełkiem, sypnąć piaskiem w twarz, zrzucić coś mojego na ziemię, arsenał pomysłów niewyczerpany. Nie pomagały żadne sposoby wyszukane w podręczniku mojej siostry (pedagog).
Próba uświadomienia matki co za ziółko z jej synka skończyła się skokiem na mnie z pięściami (przez małego oczywiście). Mamusia nie raczyła zwrócić na to uwagi, więc mówię: o, widzi pani (czy coś w tym guście, trochę czasu już minęło). I odpowiedź stulecia: Ja sądzę, ze to jest jeszcze okres przekory na nową nianię.
Do syna żadnej uwagi.
Z reszta podobna sytuacja miała miejsce kilka dni później. Okres przekory widocznie zmierzał ku końcowi, bo pewnego razu nie miałam naprawdę zastrzeżeń do ich zachowania, dzień minął jak w bajce. Skoro zwykle wieczorem rodzice dowiadywali się paru negatywów byłoby niesprawiedliwe, gdybym nie powiedziała o dobrych rzeczach. Więc mówię, chwalę, tatuś słucha jednym uchem. Dopiero po chwili moich pieśni pochwalnych rzucił obojętnym tonem: tak, taki grzeczny byleś?
Żadnego systemu choćby słownych kar i nagród, więc po co się starać?
Kolejna perełka. Bajki. Przy obiedzie, na spacerze, na dobranoc, zawsze starałam się coś opowiedzieć. Stare historyjki, na których sama się wychowałam. O Jasiu i Małgosi, o Czerwonym kapturku itd. Julka jeszcze trochę mała, ale Adaś chłonął je jak gąbka, nie znał ŻADNEJ. Któregoś razu rysujemy razem krasnoludka, wraca mama. Koniec pracy, żegnam się, a tu mały prosi, żebym jeszcze z nim dokończyła. Trochę mi się śpieszyło, więc podpowiedziałam, żeby dokończył z mamą. Odpowiedział, że mama nie lubi krasnoludków, bo powiedziała, że one nie istnieją... Tak. Za to gadające auta z tv z oczami istnieją naprawdę i są powszechne w rzeczywistym świecie...

Ubieranie dzieci. Rozumiem hartowanie i wcale nie jestem zwolenniczką zakładania trzech kurtek jeśli tylko z nieba nie leje się żar, ale po kilku dniach na stole znalazłam kartkę z rozpiska temperatur i odpowiadających im ubiorom. Nie pamiętam już dokładnie, ale w efekcie ja, należąca raczej do zimnokrwistych chodziłam po dworze w bluzce z długim rękawem i polarze, a dzieci w koszulkach i szortach.
W dni ciepłe Julka miała bawić się na dworze całkiem na golasa, tylko do piaskownicy majtki. Ok, powiedzmy, że rozsądnie, choć ja swojego dziecka bym nawet na trawę tak nie puściła. Teraz wyobraźcie sobie ruchliwość takiego berbecia i łapcie go za każdym razem w progu piaskownicy. zakładać, zdejmować. zakładać, zdejmować. Julka oczywiście płacz, bo ona chciała gdzieś tam iść, a ja ją znowu zatrzymuje.
Oboje rodzice lekarze, matka kładła duży nacisk, żeby dzieci na dworze miały czapki od słońca. W porządku, ja rozumiałam, Adaś nie do końca. Cały dzień tłumaczenia na różne sposoby, nie docierało, ściągał co chwilę. Wrócił ojciec (słońce jeszcze było dość wysoko na niebie), odwołał nakaz "skoro nie chce to niech nie nosi". No ręce opadają.
Wytrzymałam tam dwa tygodnie.
Julka też aniołkiem nie była, ale to jeszcze maleńkie, więc nie ma nawet co wspominać.
Niedawno widziałam tę rodzinę na ulicy, Adaś ma ok 8 lat. Zachowanie bez komentarza. A mam wrażenie, ze gdyby rodzice rozsądniej do niego podeszli byłby bardzo fajnym dzieciaczkiem.

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 93 (165)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…