Historia może nie aż tak piekielna, ale mówiąca o tym jaki burdel jest u urzędników.
Żona szefa mojego brata pracuje w gminie. Tydzień temu podczas przerwy do [B]rata dzwoni [Ż]ona szefa.
[Ż]: No cześć Michał. Słuchaj ty masz rodzeństwo?
[B]: No tak. Bliźniaków, brata i siostrę. Stało się coś?
[Ż]: No w sumie tak. Brat twój to nazywa się Adam, nie? I ma 17 lat?
[B]: No tak. I siostrę, Olkę.
[Ż]: A uczy się ona? Gdzie mieszka?
[B]: Uczy się, przecież ma 17 lat. Fakt faktem szkołę zmieniała, no ale uczy się. Rano jeszcze ją widziałem w domu więc mieszka ze mną. Słuchaj Beata stało się coś? Bo wiesz w robocie jestem.
[Ż]: Michał widzisz, bo twoja siostra to według nas w ogóle nie istnieje. Nie ma jej w rejestrze mieszkańców gminy i żadnych papierach. Nawet w starostwie jej nie ma.
Aha.
Żona szefa mojego brata pracuje w gminie. Tydzień temu podczas przerwy do [B]rata dzwoni [Ż]ona szefa.
[Ż]: No cześć Michał. Słuchaj ty masz rodzeństwo?
[B]: No tak. Bliźniaków, brata i siostrę. Stało się coś?
[Ż]: No w sumie tak. Brat twój to nazywa się Adam, nie? I ma 17 lat?
[B]: No tak. I siostrę, Olkę.
[Ż]: A uczy się ona? Gdzie mieszka?
[B]: Uczy się, przecież ma 17 lat. Fakt faktem szkołę zmieniała, no ale uczy się. Rano jeszcze ją widziałem w domu więc mieszka ze mną. Słuchaj Beata stało się coś? Bo wiesz w robocie jestem.
[Ż]: Michał widzisz, bo twoja siostra to według nas w ogóle nie istnieje. Nie ma jej w rejestrze mieszkańców gminy i żadnych papierach. Nawet w starostwie jej nie ma.
Aha.
papiery urzędników
Ocena:
771
(869)
Komentarze