Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#41883

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ostatnio przypomniała mi się historia związana z nauką na prawo jazdy (było to dobre 6 lat temu).
Mieszkam w Bielsku. Z racji tego iż jestem wygodny, postanowiłem zapisać się do szkoły nauki jazdy mieszczącej się na moim osiedlu, a nie do renomowanych firm będących w centrum. Wszystko ładnie leci pięknie w części teoretycznej, aż przyszedł czas na część praktyczną.

Jak każdy wie kto zdawał prawko, pierwsza lekcja jest lekcją pokazową z cyklu tu są biegi, tu są lusterka, tym coś to kierunkowskaz itp.
Tak więc schodzimy sobie z [I]instruktorem do samochodu w celu wyjaśnienia wszelkich wątpliwości, gdy nagle dzwoni mu telefon. Rozmawia przez chwilę po czym zwraca się do mnie:

I: Prowadziłeś kiedyś samochód?
J: Zdarzało się (tata czasami dawał mi się przejechać na mało zaludnionych terenach).
I: Fantastycznie, jedziemy do Wisły.

Myślę sobie WTF ale faktycznie, każe mi zapiąć pas i bez żadnych instrukcji ruszamy w kierunku Wisły (dodam że Wisła oddalona jest o jakieś 20, może więcej km od Bielska).

Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie to, że instruktor po przejechaniu około 2km... zasnął. I tak sobie spał błogo nieświadomy aż go obudziłem przed tabliczką Wisła, z pytaniem gdzie dalej mam jechać :)

Mało tego... zdarzały się przypadki gdy przysypiał trzymając nogę na hamulcu... ale to już inna historia.

usługi

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 640 (724)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…