Ironicznie o służbie zdrowia.
Kilka lat temu trafiłem z żoną na nocne pogotowie na Katowickiej w Opolu. Powodem były utrzymujące się od kilku dni okropne bóle brzucha mojej żony. Po wywiadzie lekarskim, okraszonym prawie łzami bólu i szybkich badaniach, lekarz dyżurny zaordynował żonie kroplówkę ze środkami przeciwbólowymi, wzmacniającymi i rozkurczowymi. Na koniec zaproponował, że może jeszcze wykonać gastroskopię, ale podziękowaliśmy, bo żona była już umówiona na nią za dwa dni.
Słowa lekarza na koniec naszej wizyty (z wyrazem lekkiej rezygnacji na twarzy):
- To niestety wszystko, co mogę pani teraz zaoferować. Gdyby przywieziono nam pana z ławeczki z parku, nieprzytomnego od ilości wypitego alkoholu, to miałby wykonane kompleksowe badania. A jako, że pani jest praworządną obywatelką, czystą, ładną i zadbaną, to należała się pani tylko kroplówka.
Lekarz w porządku, tylko system do niczego.
Kilka lat temu trafiłem z żoną na nocne pogotowie na Katowickiej w Opolu. Powodem były utrzymujące się od kilku dni okropne bóle brzucha mojej żony. Po wywiadzie lekarskim, okraszonym prawie łzami bólu i szybkich badaniach, lekarz dyżurny zaordynował żonie kroplówkę ze środkami przeciwbólowymi, wzmacniającymi i rozkurczowymi. Na koniec zaproponował, że może jeszcze wykonać gastroskopię, ale podziękowaliśmy, bo żona była już umówiona na nią za dwa dni.
Słowa lekarza na koniec naszej wizyty (z wyrazem lekkiej rezygnacji na twarzy):
- To niestety wszystko, co mogę pani teraz zaoferować. Gdyby przywieziono nam pana z ławeczki z parku, nieprzytomnego od ilości wypitego alkoholu, to miałby wykonane kompleksowe badania. A jako, że pani jest praworządną obywatelką, czystą, ładną i zadbaną, to należała się pani tylko kroplówka.
Lekarz w porządku, tylko system do niczego.
chora służba zdrowia
Ocena:
874
(926)
Komentarze