Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#42654

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję na stacji benzynowej. Klientów miewam różnych. Obecnie chciałam opisać dwie sytuacje.

[1]
Nocna zmiana, koło 2 w nocy. Podjeżdża taksówkarz. Staje przy dystrybutorze 5. Wychodzi z samochodu i kieruje się do sklepu.
Nawiązała się taka oto ciekawa rozmowa. [J] - ja . [K] - klient:

[K] Dobry wieczór, czy kompresory macie czynne?
[J] Kompresor mamy jeden, tak jest czynny.
[K] Jak jeden? Jak widzę 6?!
[J] Chodzi Panu o dystrybutor? Tak, czynne można sobie zatankować.
[K] A tylko 5 i 6 jest czynna? Bo przy innych stoją paliki.
[J] (wyraźnie zaskoczona pytam): Jakie paliki?
[K] No przecież stoją na 1,2,3,4 PALIKI!!! Proszę ze mnie idioty nie robić!!!
[J] Proszę się nie unosić. Chodzi Panu o pachołki?
[K] Zwał jak zwał. Stoją przecież.
[J] Drogi Panie (wyraźnie z szyderstwem w głosie), gdyby dystrybutory były nieczynne PALIKI stałyby przy dystrybutorach, a nie pomiędzy.
[K] Pan ze mnie kretyna robi!!! Myśli pani, że jak jestem taksówkarzem to każdy może się ze mnie nabijać?! Jest pani chamką!!! Do widzenia!

Pan nie zatankował, odjechał z piskiem opon, więcej go nie widziałam. Ale z kolegą jeszcze długo potem zastanawialiśmy się o co panu chodziło :)

[2]
Jestem niezwykle uczulona na klientów z małymi dziećmi, ponieważ one zawsze coś zrzucą, potłuką itp.
Pewnego dnia wchodzi pani z chłopczykiem (lat około 2). Sadza go na ladzie i zaczyna płacić. Chłopczyk zaczyna się huśtać, wszystko dotykać. Za chłopczykiem stały poustawiane napoje energetyczne w aktualnej promocji. Dwa razy potrącił je, ale udało mi się je złapać. W końcu zniecierpliwiona mówię:

[J] Proszę nie sadzać dziecka na ladzie, może spaść i stanie się jakieś nieszczęście.
[K] Nic się nie stanie.
[J] Ale już dwa razy wywróciłby napoje energetyczne.
[K] Ale je pani chwyciła.

Kobieta swoją arogancją podniosła mi ciśnienie. Ale powiedziałam sobie, że nie dam się sprowokować.W momencie wpisywania danych do faktury mały wywrócił piramidkę z napojów. Pokulały się po ladzie. A jeden upadając rozwalił się i z całym impetem na centymetry przeleciał mi koło głowy tryskając cieczą i wszystko mocząc. Pobiegłam po ścierkę, aby wszystko powycierać, bo wiadomo będzie się kleić. Na co klientka:
[K] Proszę mi dać chusteczkę!
[J] Momencik, zbiorę wylewający się napój i pani podam. Prosiłam panią, aby nie sadzała pani dziecka na ladzie. Przecież ten lecący napój mógł mi krzywdę zrobić.
[K] Nie mój synek to wywrócił, samo się wywaliło!
[J] Widziałam, że on to wywrócił. Będzie pani teraz musiała zapłacić za ten energetyk.
[K] No, pani to sobie chyba teraz żartuje?! Jestem cała mokra, syn też i mam jeszcze płacić?!

Na jej wrzaski wyszedł kierownik, zobaczył cała mokrą ladę, pani oczywiście zaczęła do niego sapać. Na co kierownik skwitował: "Lada nie jest krzesełkiem dla dzieci".
Kobieta wyszła oburzona. Nie płacąc oczywiście za energetyk. Faktury tez nie wzięła i do dziś się po nią nie pojawiła. A mnie zostało sprzątanie za kasami.

Stacja benzynowa

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 532 (642)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…