zarchiwizowany
Skomentuj
(12)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ot, moja Mamunia przyniosła do domu historyjkę opowiedziana jej przez jej szefa, właściciela kilku małych "biznesów" w tym sklepu z zabawkami.
W sklepie tym (notabene malutkim) niektóre zabawki są odpakowane i wyłożone, żeby rodzice i dzieci wiedzieli co biorą. I umówmy się, również dlatego że jak sobie dziecko pojeździ wspaniałym samochodem strażackim na pilota to już go raczej nie odda.
Któregoś razu do sklepu weszła zdecydowanym, wojskowym krokiem panieneczka. Z tyłu, w jej cieniu, dreptał się i kajał jakiś jej rówieśnik.
Panieneczka wyszarpnęła z półki odpakowane pudełko z pewną grą, której częścią jest taki niby-to wykrywacz kłamstw. Przy okazji dwie inne gry poszły na ziemię.
- Chodź tu, chodź tu, kurfa, chodź tu! - warknęła do swojego towarzysza wciskając mu niebieską kulkę w rękę - gadaj szmato lizałeś ją? Lizałeś?
- nie.. - wyjęczał chłopaczek rozglądając się w panice
Maszynka.... TA DA DAM
Nic nie zrobiła.
Paniusia wpatrzyła się w zdumieniu w ekranik, pomyślała, potupała nóżkami, po czym uśmiech rozjaśnił jej opaloną twarzyczkę.
- No dobra, to chodź na kebaba.
I wyszli, zostawiając pracownicę z bałaganem do ogarnięcia i szczęką na podłodze.
A tak nawiasem mówiąc, zabawka nie była włączona.
W sklepie tym (notabene malutkim) niektóre zabawki są odpakowane i wyłożone, żeby rodzice i dzieci wiedzieli co biorą. I umówmy się, również dlatego że jak sobie dziecko pojeździ wspaniałym samochodem strażackim na pilota to już go raczej nie odda.
Któregoś razu do sklepu weszła zdecydowanym, wojskowym krokiem panieneczka. Z tyłu, w jej cieniu, dreptał się i kajał jakiś jej rówieśnik.
Panieneczka wyszarpnęła z półki odpakowane pudełko z pewną grą, której częścią jest taki niby-to wykrywacz kłamstw. Przy okazji dwie inne gry poszły na ziemię.
- Chodź tu, chodź tu, kurfa, chodź tu! - warknęła do swojego towarzysza wciskając mu niebieską kulkę w rękę - gadaj szmato lizałeś ją? Lizałeś?
- nie.. - wyjęczał chłopaczek rozglądając się w panice
Maszynka.... TA DA DAM
Nic nie zrobiła.
Paniusia wpatrzyła się w zdumieniu w ekranik, pomyślała, potupała nóżkami, po czym uśmiech rozjaśnił jej opaloną twarzyczkę.
- No dobra, to chodź na kebaba.
I wyszli, zostawiając pracownicę z bałaganem do ogarnięcia i szczęką na podłodze.
A tak nawiasem mówiąc, zabawka nie była włączona.
sklepy
Ocena:
323
(443)
Komentarze