Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#43013

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O szukaniu pracy i o tym, jak w mieście z wysokim procentem bezrobocia, niektórzy pracodawcy wykorzystują ludzi pragnących znaleźć zatrudnienie.

Wszystkie historie z działu pedagogiki.

1. Ogłoszenie - osoba po studiach pedagogicznych do opieki nad grupą dzieci w Klubie Malucha. Rozmowa przebiegła pomyślnie, pani była mną zachwycona, muszę tylko przyjść na bezpłatne godziny próbne, aby pani zobaczyła, jak odnajduję się w pracy. Ok, poszłam, grupa ok 10 dzieci w wieku od 3 do 6 lat, zajmowałam się nimi 8h, organizowałam zabawy itp.
[W]łaścicielka - Bardzo fajnie, ma pani rękę do dzieci, to widzimy się jutro!
[J]a - Czyli mam rozumieć, że dostałam tą pracę?
[W] - No wie pani, proszę przyjść jeszcze jutro, bo muszę się upewnić, że pani sobie radzi.

Pełna nadziei wróciłam następnego dnia. Znów 8h siedziałam z dzieciakami, organizowałam zabawy itp. Po skończonym dniu:
[W] - No fajnie, widzę, że sobie pani radzi, to widzimy się jutro!
[J] - To jutro już będę normalnie w pracy tak? Mam się czuć zatrudniona?
[W] - Wie pani, jutro będzie moja mama, a ona jest współwłaścicielką i chciałabym, by ona także zobaczyła, jak pani pracuje i wtedy podejmiemy decyzję!

Lekko skołowana, lecz zdeterminowana, by zdobyć tą posadę za najniższą krajową, bo długo szukałam pracy a to było jak złapanie Pana Boga za nogi, w końcu praca w zawodzie i z dziećmi, które lubię, postanowiłam przyjść.

Kolejny dzień, znów 8h, pani mama mi się przyglądała, a ja zajmowałam się dzieciakami. Po skończonej pracy:
[J] - Czy decydują się panie na zatrudnienie mnie?
[W] - Dobrze pani pracuje, ale proszę przyjść jeszcze jutro.
[J] - Ale jutro jest sobota, poza tym nie wiem w końcu czy mam pracę, czy nie...
[W] - No tak, ale jutro organizujemy zabawę dla maluchów i musimy sprawdzić, jak pani sobie poradzi. Jutro porozmawiamy o zatrudnieniu.

Zła, ale pragnąca mieć tą pracę i nie chcąca uwierzyć, ze nic z tego nie będzie i moje przychodzenie do klubu było charytatywne, przyszłam na tą zabawę. W spódnicy w kropki i z opaską z czółkami przez 11 (!) h malowałam dzieciakom twarze. Po skończonym dniu:

[J] - Pani W, ja bym się chciała dowiedzieć czy w końcu mam tą pracę, czy nie...
[W] - No wie pani, dobrze pani sobie radzi, ale w poniedziałek mamy panią na godziny próbne i musimy sprawdzić, która z pań lepiej sobie radzi. ZADZWONIMY.
NIE ZADZWONILI.

2. Prywatne przedszkole szuka przedszkolanki. NA ROZMOWIE:

[W]łaścicielka - Podoba mi się pani, proszę w poniedziałek tego i tego przyjść na bezpłatny TYDZIEŃ próbny.
[J]a (nauczona doświadczeniem) - Ale jak to tydzień bezpłatny, to może spiszemy jakąś umowę na okres próbny, jak się sprawdzę, to zostanę a jak nie, to nie.
[W] - Proszę pani, ja mam na to miejsce ponad 40 osób, ja mam takie osoby, które mi będą przychodziły na tygodnie próbne do końca roku, mnie się nie opłaca podpisywać w ciemno umowy!

No fakt, nie opłaca się jej...

3. Inne prywatne przedszkole (już nieistniejące) - poszukują osoby z magisterką z pedagogiki przedszkolnej. Szkoda, że na rozmowie okazało się, że jedyna wolna posada to etat sprzątaczki. Na pytanie po co do sprzątania wyższe studia pedagogiczne usłyszałam, że w pani przedszkolu personel ma być na najwyższym poziomie.

Nóż mi się w kieszeni otwiera...

Pracodawcy

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 533 (613)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…