Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#43484

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Opowieść będzie o pewnej pani prowadzącej pewną dość znaną szkołę językową.

A było to tak... :)

Na początku września szukałam sobie jakiejś pracy dorywczej. Wysłałam aplikację w kilka miejsc, w których potrzebowali kogoś "na już i na chwilkę", czyli po prostu praca pod tytułem "idź, daj tej pani coś tam, my ci zapłacimy i spadaj" ;)

Pewnego ranka budzi mnie telefon. Odrzucam, chcąc spać dalej. Dzwoni ponownie. Nie odbieram. Za trzecim razem stwierdziłam, że widać nie jest mi pisane pospać dłużej i odbieram telefon. W słuchawce kobiecy głos pyta, czy wysyłałam aplikację do szkoły językowej "Xxx". Mówię, że bardzo możliwe, ale proszę, by przypomniała mi, o jakie stanowisko chodzi, bo aplikacje wysyłałam w kilka miejsc. Kobitka zdawała się być zdziwiona moją prośbą, ale (z łaską w głosie) powiedziała, że chodzi o stanie przez kilka dni w szkole podstawowej (do której mam rzut beretem) i zapisywanie dzieci na język angielski. Stwierdziłam, że spoko - praca łatwa i przyjemna, poza tym na miejsce mam jedynie ze 3 przystanki... No spoczko. Pytam jeszcze o wynagrodzenie. "Wynagrodzenie jest bardzo dobre. 7zł/h do ręki". Delikatnie mnie zatkało. Mówię tej pani, że pracowałam kilka miesięcy temu na podobnym stanowisku i zarabiałam 12zł/h, poniżej których raczej nie chciałabym schodzić więc mimo fantastycznych warunków muszę niestety podziękować. Pożegnałyśmy się i rozłączyłyśmy.

Po paru minutach dostaję sms "Ok. Może być 12zł/h. Możemy zobaczyć się jutro, żeby omówić szczegóły?". Umówiłam się. Kobiecie bardzo zależało na tym, żeby spotkanie odbyło się w Mc'Donald's'ie. Zdziwiłam się, ale niechże jej będzie ;)
Po półgodzinnym spóźnieniu przyjechała... z 2 dzieci i miną jakby była tu za karę. Przez całe spotkanie dzieci skakały jej po kolanach, zastanawiały się co zamówią, pytały o to, co ona zamówi i jak długo jeszcze będzie ze mną gadać, bo im się nudzi i chcą już zamówić... Masakra.

Pani dała mi ogromną ilość materiałów promocyjnych (plakaty, długopisy, ulotki, formularze), pytała kilka razy, czy na pewno jestem zdecydowana, bo ona na moje miejsce ma 4 osoby, ale wszystkie musiała odwołać, bo już wcześniej obiecała mi (aha... tak szybko zgodziła się na 12zł., że na pewno odmówiła 4 osobom za 7 :P). Pod koniec rozmowy okazało się, że szkołę, o której rozmawiałyśmy, przydzieliła już komuś innemu i dla mnie została jej tylko jakaś tam inna na 2 końcu miasta. Podziękowałam. Powiedziałam, że byłam zainteresowana jedynie tamtą i w takim razie z żalem, ale muszę zrezygnować. Obiecała, że namówi tamtą osobę, żeby się ze mną zamieniła(tak też się stało). Pani jeszcze tylko poprosiła, żebym nie skupiała się na ulotkach, bo przecież nie o to w tej pracy chodzi, a na tym, żeby zgarnąć jak najwięcej chętnych. No ok.

Po pierwszym dniu pracy dzwoni do mnie. Myślałam, że spytać, czy wszystko ok. No, ale się pomyliłam. Zadzwoniła, żebym wzięła materiały i przyjechała do biura, bo chce zobaczyć ile osób się zapisało i czy wszystko zrobiłam tak, jak powinnam. Pojechałam. Jak dobrze, że wzięłam WSZYSTKO, co ta kobieta mi dała. Okazało się, że pani owszem chciała zobaczyć, czy wszystko ok, ale przy okazji podziękować za współpracę, bo przecież zbankrutowałaby, gdybym za taką kwotę miała pracować kilka dni. Poprosiła o oddanie rzeczy. Oddałam formularze, plakat, który mi został i stosik ulotek. Pani popatrzyła na mnie spode łba "A DŁUGOPISY???". Poszperałam i znalazłam kilka. Oddałam. "DLACZEGO TYLKO TYLE?". "Bo rozdawałam rodzicom, którzy zapisywali dzieci". Burknęła tylko coś pod nosem. Później dodała "Pani wie, że pit-u z tego nie będzie, prawda?". Było mi obojętne (niby byłby zwrot, ale to byłoby jakieś 5zł. pewnie więc ok). Umowy ze mną nie podpisała. Dała mi tylko jakiś papierek z napisem "ROZDAWANIE ULOTEK - 60zł" i kazała się podpisać.

Na pieniądze czekałam ponad miesiąc. Koniec końców, po licznych telefonach i sms'ach, wysłała zapłatę, ale co się z nią naużerałam to moje.

usługi

Skomentuj (35) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 35 (241)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…