Historia http://piekielni.pl/43491 o ludziach, których godności uwłaczało kupno parówek przypomniała mi inną, nieco podobną, której byłem świadkiem.
Oprócz parówek, słyszałem też ludzi kupujących kaszankę, metkę itp., szybko dodających, ze to "dla psa". Ale raz sytuacja była nieco inna:
Staruszek, ubrany dość ubogo, powoli chodzi, powoli mówi. Podchodzi ów pan do lady w sklepie mięsnym i mówi:
- Poproszę tej pasztetowej, tak... może ze dwadzieścia deko.
Sprzedawczyni stoi chwilę bez ruchu, po czym - chyba załapała:
- A, to dla pieska, prawda?
A pan, cichutko i powoli:
- No, może być i dla pieska, a może być i dla mnie...
Kontakt z klientem, poziom może nie expert, ale na pewno intermediate...
Oprócz parówek, słyszałem też ludzi kupujących kaszankę, metkę itp., szybko dodających, ze to "dla psa". Ale raz sytuacja była nieco inna:
Staruszek, ubrany dość ubogo, powoli chodzi, powoli mówi. Podchodzi ów pan do lady w sklepie mięsnym i mówi:
- Poproszę tej pasztetowej, tak... może ze dwadzieścia deko.
Sprzedawczyni stoi chwilę bez ruchu, po czym - chyba załapała:
- A, to dla pieska, prawda?
A pan, cichutko i powoli:
- No, może być i dla pieska, a może być i dla mnie...
Kontakt z klientem, poziom może nie expert, ale na pewno intermediate...
sklep mięsny
Ocena:
855
(915)
Komentarze