Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#44017

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Na co komu straż miejska?

Do niedawna myślałem, że do tego i owego, oprócz wystawiania mandatów, się przydają. Po wczorajszym straciłem tę wiarę.

Kraków, Nowy Kleparz. Wracałem z pracy. Mróz jak cholera. Stoję na przystanku tramwajowym i widzę, że po drugiej stronie na ławce leży jakiś facet, pewnie bezdomny. Nie wiem, czy śpi, czy coś się stało, bo się nie rusza. Ludzie oczywiście gościa nie widzą. Pomyślałem sobie, że pójdę i sprawdzę, czy wszystko gra. Okazało się, że facet podpity i tylko spał. Normalnie dałbym sobie spokój, ale mróz dość ostry i spanie w takich warunkach może oznaczać ryzyko zamarznięcia. Próbowałem obudzić człowieka i nakłonić do przenosin w cieplejsze miejsce, ale bez większego skutku.

Postanowiłem zawezwać jakoweś służby, aby go zabrały do jakiegoś schroniska. Nie bardzo się orientowałem kto byłby odpowiedni dlatego zadzwoniłem na 112. Odbiera facet, tłumaczę w czym rzecz, a ten mi każe dzwonić na 986 na straż miejską. Pytam, czy nie może mnie przełączyć, ale gdzie tam. A ja głupi myślałem, że taka jest idea tego numeru. No cóż może i źle myślałem.

Zadzwoniłem na straż miejską, odebrała jakaś kobieta, tłumaczę od nowa w czym rzecz. Wysłuchała i mówi, abym się nie rozłączał to mnie przełączy do oddziału odpowiedniego dla tego rejonu. No nic czekam. Po 5 minutach melodyjki odebrał w końcu jakiś facet. Znowu tłumaczę o co chodzi. Ku mojemu zaskoczeniu po wysłuchaniu mnie facet mówi, że znowu gdzieś mnie przełączy. Kolejne połączenie i po raz kolejny tłumaczę co chodzi. I znowu jakiś facet po drugiej stronie mówi, że przełączy mnie dalej. Niby przełączył, ale tym razem podczas tego przełączania połączenie zostało zerwane.

Przestali odbierać ode mnie telefony. Przez pół godziny nie udało mi się ponownie do nich dodzwonić.

Zastanawiałem się kto jeszcze mógłby gdzieś przetransportować bezdomnego. Pomyślałem o pogotowiu, ale bezwiednie wykręciłem numer na policję. Pan dyżurny mnie wysłuchał i zaproponował bym zadzwonił na straż miejską. Tłumaczę więc, że właśnie tam dzwoniłem, ale mnie zbyli, przełączając i w końcu nie odbierając moich telefonów. O dziwo pan policjant powiedział, że oczywiście w takim razie oni się tym zajmą. Uff, wreszcie, bo już zdążyłem solidnie zmarznąć, uciekło mi przy okazji kilka tramwajów.

Tak więc brawo dla policji. Po co jednak jest straż miejska? Przestałem rozumieć.

Kraków

Skomentuj (32) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 832 (874)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…