Okres przedświąteczny, kilka lat wstecz.
Na naszym osiedlu stały dwie topole. Praktycznie stanowiły one pożywkę dla niebywałej ilości jemioł. Pewien pan wpadł na pomysł pofatygowania się o odpowiedni dokument, zainwestował też wypożyczając wysięgnik oraz zatrudnił osobę z uprawnieniami (jakiś kuzyn szwagra).
Zainwestował czas i pieniądze, mając zamiar jemiołę sprzedać, były to na prawdę piękne okazy.
Człowiek ten niestety nie przewidział jednej rzeczy. Pazerności ludzkiej. Mimo, że stał koło samochodu z dźwigiem i pilnował, został okradziony przez przechodniów, którzy w mig rzucili się na "darmową" jemiołę, praktycznie przed zakończeniem zbioru. Pamiętam jak dziś jego rozpacz i krzyki, by ludzie nie kradli.
Inwestycja nie powiodła się.
Na naszym osiedlu stały dwie topole. Praktycznie stanowiły one pożywkę dla niebywałej ilości jemioł. Pewien pan wpadł na pomysł pofatygowania się o odpowiedni dokument, zainwestował też wypożyczając wysięgnik oraz zatrudnił osobę z uprawnieniami (jakiś kuzyn szwagra).
Zainwestował czas i pieniądze, mając zamiar jemiołę sprzedać, były to na prawdę piękne okazy.
Człowiek ten niestety nie przewidział jednej rzeczy. Pazerności ludzkiej. Mimo, że stał koło samochodu z dźwigiem i pilnował, został okradziony przez przechodniów, którzy w mig rzucili się na "darmową" jemiołę, praktycznie przed zakończeniem zbioru. Pamiętam jak dziś jego rozpacz i krzyki, by ludzie nie kradli.
Inwestycja nie powiodła się.
Pazerność ludzka
Ocena:
823
(881)
Komentarze