Miejsce akcji: kościół na takim wsio-przedmieściu na Śląsku.
Na kazaniu "farorz" (czyli po śląsku proboszcz) wrzeszczy wniebogłosy, że w okolicy nie ma inwestycji, nie ma pracy dla młodych. Wierni pokiwali głową.
Przewijamy pół godziny do przodu, ogłoszenia duszpasterskie i tam taki kwiatek: "Szanowni parafianie, sołtys zaprasza na zebranie wiejskie w sprawie budowy dwóch nowych stacji benzynowych i fabryki. Moi drodzy, powiedzmy stanowcze NIE tym inwestycjom w naszej miejscowości!".
Wierni pokiwali głową.
Tadam!
Na kazaniu "farorz" (czyli po śląsku proboszcz) wrzeszczy wniebogłosy, że w okolicy nie ma inwestycji, nie ma pracy dla młodych. Wierni pokiwali głową.
Przewijamy pół godziny do przodu, ogłoszenia duszpasterskie i tam taki kwiatek: "Szanowni parafianie, sołtys zaprasza na zebranie wiejskie w sprawie budowy dwóch nowych stacji benzynowych i fabryki. Moi drodzy, powiedzmy stanowcze NIE tym inwestycjom w naszej miejscowości!".
Wierni pokiwali głową.
Tadam!
kościół
Ocena:
869
(975)
Komentarze